Cięcie ratingu reakcją na plan pomocy

Plan ratunkowy nie pomógł: agencje ratingowe wciąż obniżają oceny wiarygodności kredytowej Grecji. Krytykują też decyzje eurostrefy

Aktualizacja: 26.02.2017 18:54 Publikacja: 26.07.2011 02:45

Ewangelos Wenizelos, grecki minister finansów, uspokaja inwestorów, mówiąc, że nowy plan pomocowy us

Ewangelos Wenizelos, grecki minister finansów, uspokaja inwestorów, mówiąc, że nowy plan pomocowy ustabilizuje sytuację w Grecji.

Foto: Bloomberg

Agencja Moody’s obniżyła rating kredytowy Grecji z Caa1 do Ca, drugiej najniższej oceny. To odpowiedź na unijny plan przewidujący, że inwestorzy „dobrowolnie” wezmą udział w wymianie greckiego długu na bardziej korzystny dla dłużnika.

Moody’s ocenia też bardzo krytycznie cały plan pomocy dla Grecji. – O ile uważamy, że przynosi on Grecji wiele korzyści, takich jak mniejsze koszty obsługi długu i mniejsza zależność od rynków finansowych w nadchodzących latach, to jednak jego wpływ na wielkość greckiego długu publicznego jest ograniczony – czytamy w komunikacie agencji.

[srodtytul] Banki na rozdrożu[/srodtytul]

Grecja jest obecnie najgorzej ocenianym przez agencje ratingowe krajem świata. Fitch oraz Standard &?Poor’s obniżyły wcześniej jej ocenę kredytową do poziomu CCC. Ostrzegają, że obetną ją do poziomu RD, oznaczającego ograniczone bankructwo, jeżeli plan wymiany greckiego długu wejdzie w życie. Tak poważna degradacja Grecji jest związana z tym, że inwestorzy biorący udział w wymianie długu poniosą na niej straty. Według Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF), branżowej instytucji pracującej nad szczegółami planu wymiany długu, będą oni musieli odpisać średnio 21 proc. wartości greckiego długu.

Paneuropejski indeks Stoxx 600 Banks zyskał w zeszłym tygodniu ponad 9 proc., gdyż inwestorzy oczekiwali, że szczyt państw strefy euro przyczyni się do rozwiązania problemów Grecji. Akcje National Bank of Greece zyskały na giełdzie w Atenach przez ubiegły tydzień 28 proc., w poniedziałek spadały jednak o blisko 2 proc. Indeks Stoxx 600 Banks tracił zaś po południu 1,8 proc.

Rentowność greckich papierów dwuletnich lekko wzrosła wczoraj do 28,1 proc. z 27,6 proc. w piątek. Koszt CDS-ów dla Grecji (czyli instrumentów finansowych zabezpieczających przed bankructwem dłużnika) lekko spadł jednak do około 1600 pkt bazowych, co może oznaczać, że spadły obawy przed bankructwem tego kraju.

Według analityków wczorajsze zniżki cen akcji europejskich banków mogły być bardziej związane z niepokojem o limit zadłużenia USA, niż z cięciem ratingu Grecji. – Nie sądzę, by obniżka greckiego ratingu przez Moody’s poważnie zwiększyła zmienność na rynkach. Inwestorzy bardziej będą skoncentrowani na innych kwestiach, np. na tym, czy Europejski Fundusz Stabilności Finansowej dysponuje wystarczającą ilością pieniędzy, by zapobiec dalszemu rozlewaniu się kryzysu po Europie – wskazuje Fabio Fuis, ekonomista z Barclays Capital.

[srodtytul]

Apel o repatriację[/srodtytul]

Nowy pakiet ratunkowy sprawił, że grecki rząd zaczął apelować do rodaków, by transferowali swoje pieniądze z zagranicy z powrotem do banków w Grecji. – Dzisiaj greckie banki są o wiele bezpieczniejsze niż wcześniej. Porozumienie zawarte w Brukseli absolutnie gwarantuje ich płynność. Jest więc okazja, by pieniądze wytransferowane za granicę powróciły do Grecji – mówił Ewangelos Wenizelos, grecki minister finansów.

Szacunkowe dane mówią, że Grecy od początku 2010 r. dokonali za granicę (głównie do Szwajcarii i na Cypr) transferu około 15 mld euro. W ten sposób bogatsi obywatele starali się zabezpieczyć przed bankructwem swojego kraju. Nic nie wskazuje obecnie, by pozytywnie odpowiedzieli na apel Wenizelosa.

[ramka][srodtytul]Strefa euro łamie swoje zasady[/srodtytul]

Na ostatnim brukselskim szczycie państwa eurolandu zobowiązały się ściąć do 2013 r. swoje deficyty finansów publicznych do 3 proc. PKB. Praktyka wskazuje jednak, że mogą

z tym być problemy. – Strefa euro funkcjonuje, łamiąc własne reguły. Finlandia była w zeszłym roku jedynym krajem eurolandu, który spełniał kryteria z Maastricht pozwalające na przystąpienie do tej unii walutowej. Brazylia, Meksyk, Chiny oraz wiele innych wschodzących gospodarek byłyby, biorąc pod uwagę kryteria związane z deficytem i długiem, lepszymi członkami strefy euro od obecnie do niej należących – twierdzi Jim O’Neil, przewodniczący Goldman Sachs Asset Management.

Kryteria z Maastricht mówią m.in., że członkiem strefy euro może zostać państwo, którego deficyt finansów publicznych jest nie większy niż 3 proc. PKB, a dług publiczny nie przekracza 60 proc. PKB. Zrewidowane statystyki Eurostatu wskazują, że Grecja nigdy nie spełniła tych warunków, a mimo to pozwolono jej wejść do eurolandu. [/ramka]

[[email protected]][/mail]

Gospodarka światowa
Opłaciła się gra pod Elona Muska. 500 proc. zysku w kilka tygodni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Jak Asadowie okradali kraj i kierowali rodzinnym kartelem narkotykowym
Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp