Gospodarka strefy euro stawia czoło dużej niepewności oraz zintensyfikowanemu ryzyku – uważa Jean-Claude Trichet, prezes Europejskiego Banku Centralnego. Jego zdaniem ryzyko inflacyjne jest obecnie „dość zbilansowne", choć jeszcze miesiąc temu było „podwyższone". Słowa Tricheta, wypowiedziane po posiedzeniu EBC, zostały powszechnie odebrane jako potwierdzenie pogarszającego się stanu europejskiej gospodarki. EBC obciął prognozy wzrostu PKB dla strefy euro na 2011 r. z przewidywanych w czerwcu 1,5–2,3 proc. do 1,4–1,8 proc., a na przyszły rok z 0,6–2,8 proc. do 0,4–2,2 procent.
Oczekiwanie na cięcie
Inwestorzy zareagowali na słowa Tricheta osłabieniem euro wobec dolara. Większość europejskich indeksów giełdowych spadła i znalazła się pod kreską, choć później z powrotem była na plusie.
EBC utrzymał swoją główną stopę procentową na dotychczasowym poziomie 1,5 proc. Trichet w żaden sposób nie zasugerował, czy zostanie ona wkrótce zmieniona. Obniżka prognoz dla strefy euro i słowa szefa EBC mówiące o „zbilansowanym" ryzyku inflacyjnym wykluczają jednak na dłuższy czas podwyżki stóp, otwierają natomiast drogę do ich cięcia.
– O ile wcześniej spodziewaliśmy się, że EBC utrzyma swoją główną stopę na poziomie 1,5?procent do grudnia 2013 r., o tyle od niedawna, ze względu na kiepskie dane ze strefy euro oraz kłopoty państw z jej peryferii, spodziewamy się, że do połowy przyszłego roku stopy zostaną dwukrotnie obniżone o 0,25 pkt bazowego – mówi „Parkietowi" Jennifer McKeown, ekonomistka z firmy Capital Economics. – EBC powinien obciąć stopy już w październiku i skupić się na ratowaniu Włoch i Hiszpanii. Państwa strefy euro powinny natomiast pozwolić mniejszym krajom z peryferii na restrukturyzację ich długów – uważa Willem Buiter, główny ekonomista Citigroup. – Doświadczenia z roku 2008 wskazują, że EBC może bardzo szybko zmienić politykę. Biorąc pod uwagę, jak szybko pogarsza się sytuacja gospodarcza, jest 40 proc. szans na obniżkę stóp przed końcem?roku – twierdzi Jacques Cailloux, ekonomista z Royal Bank of Scotland.