Nie przeszkodziły mu w tym nawet problemy budżetowe Stanów Zjednoczonych i perspektywa automatycznych cięć wydatków z kasy państwa i zwiększenia obciążeń podatkowych.
Indeks dolara obliczany przez Intercontinental Exchange, pokazujący zmiany jego notowań wobec walut sześciu kluczowych partnerów handlowych Stanów Zjednoczonych, w minionym miesiącu poszedł w górę o 3,5 proc. W grudniu i styczniu dolar był w odwrocie.
Obligacje o statusie globalnym, jak pokazują indeksy obliczane przez specjalistów Bank of America Merrill Lynch, w minionym miesiącu zyskały tylko 0,6 proc. z uwzględnieniem reinwestowanych odsetek. MSCI All-Country World Index odzwierciedlający koniunkturę na 45 rynkach akcji (giełdy rozwinięte i wschodzące) zwiększył swoją wartość o mniej niż 0,1 proc. Najgorzej spisały się surowce. Wskaźnik GSCI Total Return Index pokazujący zmiany cen metali, paliw i produktów rolnych spadł o 4,4 proc., co było największą jego zniżką od maja ubiegłego roku.
- Wprawdzie Stany Zjednoczone nie rosną szybko, ale wciąż prezentują się solidniej niż inne kraje, włącznie ze strefą euro, Wielką Brytanią i Japonią – twierdzi Alan Ruskin z Deutsche Banku, , odpowiadający za strategię walutową na rynkach krajów G-10.
- Groźna sekwestru (automatycznego cięcia wydatków budżetowych –red.) nie jest traktowana przez rynki jako poważna przeszkoda – twierdzi Michael Woolfolk, strateg globalny w New York Mellon Corp., największym na świecie banku depozytariuszu aktywów finansowych. Inni eksperci podkreślają, że amerykańskiemu dolarowi w lutym pomógł rząd Japonii osłabiający jena, aby wesprzeć eksporterów.