W tym roku inwestorzy wycofali 13,9 mld USD z funduszy akcyjnych inwestujących w tych czterech krajach, czyli 27 proc. tego, co w nich ulokowali od 2005 r. Indeks MSCI BRIC spadł w minionym kwartale o 12 proc., ich waluty straciły średnio 4,1 proc. do amerykańskiego dolara, a notowania rządowych obligacji zniżkowały o 0,6 proc.
Do wycofywania pieniędzy ze wszystkich emerging markets skłaniają inwestorów spekulacje dotyczące ograniczenia przez Fed stymulowania gospodarki. W Brazylii doszła do tego rosnąca inflacja, słabnące tempo wzrostu gospodarczego i wreszcie gwałtowne protesty. Rosyjska gospodarka zwalnia od pięciu kwartałów z powodu spadku cen ropy, a w Indiach deficyt na rachunku bieżącym spowodował rekordowo niski kurs rupii. W Chinach zanosi się na najsłabsze tempo wzrostu gospodarczego od 1990 r. – Każda dekada miała jakiś motyw, który pobudzał wyobraźnię inwestorów – w latach 70. było to złoto, w 80. – Japonia, w 90. – spółki technologiczne, a w ostatniej dekadzie kraje BRIC. A teraz właśnie kończy się 10-letni romans z emerging markets – uważa Ruchir Sharma z Morgan Stanley.