Powodem ostrego wahnięcia kursu szwajcarskiej waluty były słowa Jean-Pierre'a Danthine'a, wiceprezesa Szwajcarskiego Banku Narodowego.

- Jesteśmy fundamentalnie przygotowani na interwencję - stwierdził Danthine w wywiadzie dla "Tages-Anzeiger". Rzecznik SNB nie chciał komentować słów wiceprezesa. - Rynek jest w stanie gotowości co do możliwej interwencji. Co więcej SNB mówi,że może w każdej chwili interweniować, ale nie ma potwierdzenia tego. To tylko spekulacje - twierdzi Neil Jones, zarządzający z Mizuho Banku.

- Ruch na parze euro-frank przyciąga uwagę. Generuje on większą zmianę kursu euro. To jest jak na razie niejasne, ale będzie więcej dyskusji co do tego, co SNB zrobi w następnej kolejności - ocenia Ian Stannard, strateg z banku Morgan Stanley.

Tymczasem Piroska Nagy, ekonomistka z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOiR) twierdzi, że rynki zareagowały zbyt mocno na ryzyko jakie stwarza umocnienie franka dla systemów finansowych państw Europy Środkowo-Wschodniej. - Kraje regionu zrobiły już wiele, by zredukować udział kredytów w obcych walutach, a szczególnie we frankach, w portfelach kredytowych banków. Ryzyko systemowe jest małe lub zerowe, co kontrastuje z sytuacją z czasów zaostrzenia się światowego kryzysu finansowego. Rynki zorientują się w tym jak tylko zmniejszy się zamieszanie - uważa Nagy.