Jack Lew, amerykański sekretarz skarbu, wezwał europejskich decydentów, by doprowadzili wreszcie negocjacje z Grecją do końca i uniknęli rozlania się kryzysu po strefie euro. Lew wypowiadał się przed środowym wieczornym spotkaniem ministrów finansów państw G7 (kluczowych gospodarek rozwiniętych) w Dreźnie. Amerykański sekretarz skarbu wskazał, że co prawda grecki kryzys jest obecnie mniej groźny dla rynków niż w 2012 r., ale i tak może on wywołać bardzo negatywne konsekwencje dla reszty Europy. – Nikt nie powinien mieć fałszywego poczucia pewności, że wie, jakie będą skutki greckiego kryzysu – ostrzega Lew.
Cień Kremla
Czemu amerykańskie władze ponaglają w ten sposób europejskich decydentów? Z przecieków wynika, że niepokoi je przede wszystkim to, że w wyniku bankructwa i załamania gospodarczego Grecja może się politycznie i finansowo za bardzo zbliżyć do putinowskiej Rosji.
– Amerykanie wskazują na ryzyko geopolityczne i mówią nam, że musimy znaleźć rozwiązanie i nie możemy stawiać na szali strefy euro i Europy z powodu Grecji. Jeśli Grecja z jakiegoś powodu zwróci się ku Rosji, a Moskwa bardziej się tam zaangażuje, zdobędzie w ten sposób wpływy wewnątrz NATO i Unii Europejskiej – przyznaje anonimowy europejski oficjel w rozmowie z agencję Reutera.
Obecny grecki rząd uchodzi za przychylny wobec Rosji i opowiada się m.in. za zniesieniem nałożonych na nią sankcji. Jak dotąd Kreml nie zaoferował Grecji znaczącej pomocy finansowej, ale greckie władze wielokrotnie sugerowały, że w razie potrzeby mogą szukać wsparcia w Moskwie, a rosyjskie firmy wyrażały zainteresowanie przejmowaniem części greckiej infrastruktury energetycznej. Waszyngton może się więc obawiać, że będąca europejskim pomostem na Bliski Wschód Grecja stanie się rosyjskim koniem trojańskim w UE.
Uciekający czas
Negocjacje UE i MFW z Grecją trwają od wielu tygodni i wciąż wydają się być dalekie od przełomu. Yanis Varoufakis, grecki minister finansów, obwinia o to mało elastycznych negocjatorów z UE i MFW, których porównuje do prawników rozwodowych. Zapewnia jednak, że porozumienie powinno zostać osiągnięte do końca przyszłego tygodnia. Czasu na rozmowy zaś jest coraz mniej. Do piątku grecki rząd musi wypłacić wynagrodzenia w budżetówce, a 5 czerwca przypada spłata 300 mln euro, które jest winny MFW. Z przecieków wynika, że wszystkie czerwcowe spłaty pieniędzy dla MFW mogą zostać wypłacone łącznie pod koniec czerwca (1,6 mld euro), co da dodatkowy czas dla negocjatorów.