Referendum w cieniu zamkniętych banków

Europejski establishment wyraźnie sugerował, że Grecja wypadnie ze strefy euro, a jej system bankowy upadnie, jeśli zagłosują na „nie". Hubert Kozieł

Publikacja: 06.07.2015 06:00

Wiec zwolenników porozumienia Grecji z kredytodawcami. "Nai" oznacza "tak"

Wiec zwolenników porozumienia Grecji z kredytodawcami. "Nai" oznacza "tak"

Foto: Archiwum

Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" wyniki greckiego referendum nie były jeszcze znane, ale wszystko wskazywało, że walka między zwolennikami a przeciwnikami przyjęcia warunków pomocy dyktowanych przez wierzycieli jest bardzo wyrównana. Wstępne doniesienia mówiły o wysokiej frekwencji, a oficjalnych wyników z niecierpliwością wyczekiwali przedstawiciele branży finansowej. Traderzy walutowi z dużych banków londyńskiego City przychodzili w niedzielę do pracy, oczekując wielkich zleceń od klientów, a zarządzający funduszami hedgingowymi ostrzegali, że jeśli Grecy powiedzą „nie" wierzycielom, rynki czeka wiele dni chaosu.

Finansowy terroryzm

Referendum było przeprowadzane w atmosferze zagrożenia. Martin Schultz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, ostrzegł Greków, że jeśli zagłosują na „nie", ich kraj czeka chaos na ogromną skalę. – Bez nowych pieniędzy pensje nie będą wypłacane, system ochrony zdrowia przestanie działać, systemy przesyłowe energii oraz transport publiczny się załamią – mówił Schultz. Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble zapewniał zaś, że kryzys w Grecji nie rozleje się na resztę strefy euro, załamanie tamtejszych banków zostanie w małym stopniu odczute przez rynki i że w zasadzie nic się takiego nie stanie, jeśli Grecja tymczasowo wyjdzie ze strefy euro.

– Grecja jest częścią strefy euro. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. To, czy zostanie z euro czy tymczasowo bez niego, zależy od samych Greków – przekonywał Schaeuble.

Grecki minister finansów Yanis Varoufakis oskarżył wierzycieli o „finansowy terroryzm". Jego zdaniem starali się oni zastraszyć Greków wizją upadku systemu bankowego. Ateńskie Ministerstwo Finansów określiło jako „bzdurę" doniesienia „Financial Timesa" mówiące, że greckie banki planują przejąć 30 proc. znajdujących się w nich depozytów wynoszących powyżej 8 tys. euro. Nawet jeśli takich planów nie ma, to sytuacja greckiego sektora bankowego jest bardzo poważna. Krążyły pogłoski, że w nocy z niedzieli na poniedziałek zamknięte zostaną bankomaty. Przetrwanie banków zależne będzie od tego, czy w poniedziałek Europejski Bank Centralny przedłuży im nadzwyczajną pomoc płynnościową (ELA). Przedstawiciele EBC sugerowali już, że w decyzji na ten temat będą się kierować m.in. wynikiem niedzielnego referendum i że mają środki, by w razie potrzeby powstrzymać rozlewanie się kryzysu po strefie euro. Europejski establishment dawał wyraźnie do zrozumienia, że chce obalić rząd Ciprasa.

Zwycięstwo demokracji?

– Dzisiaj demokracja pokonuje strach – mówił grecki premier Aleksis Cipras po oddaniu głosu w referendum. W piątek wieczorem, w centrum Aten, na wiecu przeciwników przyjęcia warunków podyktowanych przez wierzycieli zgromadził ponad 40 tys. osób. W pobliżu demonstrowało 18 tys. zwolenników głosowania na „tak". Do porozumienia z wierzycielami skłaniało się wielu Greków obawiających się chaosu gospodarczego i Grexitu. Nawet część deputowanych wchodzącej w skład koalicji rządzącej nacjonalistycznej partii Niezależni Grecy nieśmiało sugerowała swoim sympatykom głosowanie na „tak". Za przyjęciem warunków wierzycieli był stary establishment – partie Nowa Demokracja i Pasok, a także wspierające ich środowiska biznesowe. W mediach kontrolowanych przez oligarchów znacznie więcej miejsca poświęcano zwolennikom głosowania na „tak" niż argumentom strony rządowej. Za głosowaniem za dyktatem wierzycieli opowiadali się też niektórzy hierarchowie Greckiego Kościoła Prawosławnego. Komunistyczna Partia Grecji namawiała zaś, by oddawać głosy nieważne – stawiać na kartach referendalnych własne pytania. Powszechnie spodziewano się, że o wyniku zdecydują głosy młodzieży. Do głosowania w referendum uprawnione były nawet 17-latki.

[email protected]

Pytania do Przemysława Kwietnia, głównego ekonomisty X-Trade Brokers

Da się przygotować portfel na związane z sytuacją w Grecji ewentualne zawirowania na rynkach finansowych?

Na pewno trzeba sytuację analizować na bieżąco i reagować na to co się dzieje. Jeśli wynik niedzielnego głosowania będzie na „nie", to w poniedziałek będziemy mieć nerwową reakcję na rynkach i na pewno na rynkach akcji będą straty. Jeśli Grecy zgodzą się na warunki pomocy, reakcja będzie pozytywna. Trzeba pamiętać też o tym, że ostatnie lata były niezłe na rynkach także w Polsce.

Czy to, co teraz obserwujemy, może zapoczątkować korektę?

Rynki są dziś bardziej podatne na negatywną reakcję i na przejście w niekorzystny trend. Jeśli mieliśmy świetne ostatnie dwa lata, kiedy indeks WIG wzrastał ponad 20 proc. rocznie, i do tego mocno drożejące polskie obligacje, to można zadać sobie pytanie, czy utrzymanie takich stóp zwrotu jest realne. Moim zdaniem niezbyt. W związku z tym każde zagrożenie, które wisi nad rynkami, może sprawić, że inwestorzy będą bardziej skłonni do negatywnej reakcji, niż gdybyśmy nie mieli za sobą takich dobrych stóp zwrotu. Wysokie stopy zwrotu oznaczają po prostu, że jeżeli ktoś już zarobił i teraz widzi, że dzieje się coś niepokojącego, to woli zabrać te zyski i poczekać na rozwój sytuacji.

A więc rynki akcji, także warszawski, mają przed sobą trudne czasy...

Niestety, tak. Głównie dlatego, że rynek globalny jest dość mocno zlewarowany. Tę dźwignię widać np. w Stanach Zjednoczonych. Na koniec I kwartału stosunek kredytów na zakup akcji do PKB w USA był niemal najwyższy w historii powojennej – wyższy był tylko w I kwartale 2000 r., kiedy mieliśmy szczyt bańki internetowej. Jeśli inwestorzy będą mieć powód do obaw, to mogą szybko uciekać z rynku, sprzedając nie tylko akcje kupione za własne pieniądze, ale też te, które kupili na kredyt. To potęguje niebezpieczeństwo. Jeśli w pewnym momencie bank przestanie udzielać tych kredytów, to inwestor, który kupił akcje na kredyt, musi szukać innego finansowania. Jeśli go nie znajdzie, to nawet jeśli nie chce sprzedać tych akcji, musi to zrobić, żeby spłacić kredyt. matp

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?