Podobnie jak trzymanie się standardu złota na początku lat 30. uniemożliwiało Francji wyjście z ciężkiego kryzysu gospodarczego, tak teraz uczestnictwo w strefie euro utrudnia jej odzyskanie konkurencyjności i rozpoczęcie prawdziwego ożywienia gospodarczego. Ekonomista Jacques Sapir z paryskiej uczelni EHESS wskazuje, że Front Narodowy zdobył największe poparcie w regionach, które doświadczyły największej dezindustrializacji i były najbardziej poszkodowane przez globalizację. W wyborach samorządowych na Front Narodowy głosowało aż 55 proc. robotników, podczas gdy na Partię Socjalistyczną – tradycyjnie uznawaną za ich reprezentanta politycznego – zaledwie 15 proc. Front Narodowy zdołał podbić serca robotniczego elektoratu, odchodząc od swojego dawnego, wolnorynkowego programu gospodarczego i przyjmując program prosocjalny. Przywódczyni Frontu Narodowego Marine Le Pen mówi o konieczności reformy systemu podatkowego „na niekorzyść kapitału, a na korzyść robotnika", stworzeniu narodowej strategii przemysłowej, która ominie unijne regulacje dotyczące konkurencji, oraz o obniżce wieku emerytalnego do 60 lat. Pierre Gattaz, przywódca federacji pracodawców MEDEF, narzeka, że polityka ekonomiczna Frontu Narodowego „zniszczy Francję".