Japoński indeks Nikkei 225 tąpnął o 3 proc. na poniedziałkowym otwarciu. Traciły również inne azjatyckie indeksy giełdowe. Inwestorów wystraszyło osłabienie chińskiego juana sugerujące, że może się zaostrzyć wojna walutowa w Azji. Pod koniec sesji indeksy zaczęły odrabiać straty, głównie dzięki dosyć dobrym danym gospodarczym z Japonii: Nikkei 225 stracił w ciągu dnia 1,8 proc., koreański Kospi 1,1 proc., a Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, spadł o 0,7 proc. Choć przecena wyhamowała, to wyraźnie widać, że inwestorzy nerwowo reagują na sygnały mówiące o ewentualnej dewaluacji juana.
Nowy koszyk
Ludowy Bank Chin dokonał dewaluacji juana już w sierpniu, co wywołało wówczas szok na rynkach, w ostatnich tygodniach pozwolił mu się zaś jeszcze bardziej osłabić. Chińska waluta stała się najsłabsza od czterech i pół roku wobec dolara. W poniedziałek za 1 USD płacono nawet 6,55 juana. Co prawda od początku roku juan osłabł wobec dolara o zaledwie 5,3 proc. (gdy euro o ponad 10 proc.), ale deprecjacja chińskiej waluty jest postrzegana przez inwestorów jako kolejny sygnał słabości drugiej pod względem wielkości gospodarki świata.
Deprecjacja juana może jednak mieć niewiele wspólnego z wojnami walutowymi, czyli chęcią osłabienia waluty, by odzyskać konkurencyjność kosztem rywali handlowych. Chiny reformują bowiem swój system finansowy, w tym również sposób, w jaki jest wyznaczany kurs narodowej waluty. W piątek Chiński System Handlowo-Walutowej Wymiany Zagranicznej (CFETS), instytucja podległa Ludowemu Bankowi Chin, wprowadziła kurs wymiany juana do koszyka 13 walut partnerów handlowych Chin. W skład koszyka wchodzą zarówno waluty państw Zachodu, jak i Azji, takie jak tajski baht, dolar singapurski czy dolar hongkoński. (Co ciekawe brak w nim wona południowokoreańskiego, rupii indyjskiej czy dolara tajwańskiego).
– To sugeruje, że Ludowy Bank Chin postrzega powiązanie kursowe z dolarem jako kaftan bezpieczeństwa, z którego chce się wyrwać. Timing tej decyzji jest bardzo ważny, gdyż szykowana przez Fed podwyżka stóp procentowych ma doprowadzić do umocnienia dolara. W naszej ocenie Ludowy Bank Chin chce utrzymać w nadchodzących miesiącach kurs juana stabilny wobec koszyka – ocenia Mark Williams, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.
Oczekiwanie na Fed
Poniedziałkowa przecena na azjatyckich giełdach to również oznaka nerwowości przed środową decyzją amerykańskiego Fedu. – Czekamy na środę, bo to, co się wówczas wydarzy, ustawi rynki na dobrych kilka miesięcy. Decyzja, jaką wówczas podejmie Fed w sprawie stóp procentowych, będzie kluczowa dla walut, rynku akcji, być może zakończy fatalną passę na rynkach wschodzących – twierdzi Maciej Jędrzejak, dyrektor zarządzający Saxo Bank Polska.