Europejski Bank Centralny może obniżyć główną stopę procentową do minus 4,5 proc., a amerykańska Rezerwa Federalna może zejść do poziomu minus 1,3 proc., przekonują analitycy
We wrześniu 2014 roku, kiedy EBC obniżył stopę depozytów do minus 0,2 jego prezes Mario Draghi mówił, że polityka pieniężna tej instytucji znalazła się na dolnej granicy możliwości w tym zakresie. Z kolei w grudniu 2015 roku Haruhiko Kuroda, prezes Banku Japonii wskazywał, iż , nie sądzi aby bank centralny Kraju Kwitnącej Wiśni zdecydował się na wprowadzenie ujemnego oprocentowania.
Teraz obaj bankowcy dołączyli do grona tych, którzy twierdzą, że w polityce banków centralnych nie istnieją żadne granice.
Zmiana myślenia jest zjawiskiem w skali globalnej i dotyczy również tych państw, gdzie stopy procentowe wciąż są powyżej zera. Mark Carney, szef Banku Anglii przyznał w listopadzie , że referencyjna stopa procentowa może spaść poniżej obecnego poziomu 0,5 proc. jeśli zajdzie taka potrzeba. Z kolei Stanley Fischer, wiceprezes amerykańskiego Fedu w minionym tygodniu przyznał, że ujemne stopy procentowe są efektywniejsze niż sądził w 2012 roku. Willem Buiter, ekonomista Citigroup, przekonuje, że poniżej zera w w2017 roku może zejść także Ludowy Bank Chin.
Wcześniej podkreślano , że ujemne stopy obniżą rentowność banków zmuszając je do obciążenia kosztami kredytobiorców. Wskazywano też na ryzyko wyprzedaży walut i wycofywania depozytów oraz chomikowania gotówki, czy niebezpieczeństwo blokady rynku pieniężnego.