Umocnienie brytyjskiej waluty było reakcją inwestorów na doniesienia mówiące o tym, że londyński rząd porozumiał się z władzami Unii Europejskiej w sprawie rachunku za brexit. Rachunek, który Wielka Brytania ma uiścić, opuszczając UE, ma się zamknąć w granicach 60–65 mld euro.
Rynek przyjął wiadomości o porozumieniu w sprawie „rachunku rozwodowego" jako sygnał mówiący, że nie dojdzie do chaotycznego brexitu. – Nawet jeśli to porozumienie nie jest jeszcze formalne, to traderzy są podekscytowani tym, że doszło do postępu w tej kwestii. Traderzy będą teraz oczekiwać pozytywnych informacji w tej sprawie, gdyż jej załatwienie otwiera drogę do negocjacji handlowych. Są więc przygotowani, by kupować funta w reakcji na takie informacje – twierdzi Konstantinos Anthis, analityk z brytyjskiej firmy ADS Securities.
– Kwestia rachunku brexitowego była od samego początku drażliwą sprawą. Teraz, gdy rząd zgodził się na konkretną kwotę, rozmowy pomiędzy Wielką Brytanią a UE powinny przebiegać sprawniej. Jeśli Unia zaakceptuje ten rachunek, to powinniśmy się zbliżyć do następnej ważnej kwestii, czyli gwarantowania praw obywateli państw UE mieszkających w Wielkiej Brytanii. Warto jednak pamiętać, że rozwiązanie jest jeszcze dalekie, choćby dlatego, że sprawa Irlandii Północnej jest trudna – wskazuje Naeem Aslam, analityk z firmy Think Markets.
Od początku roku funt zyskał prawie 9 proc. wobec dolara. Jego kurs jest jednak wciąż niższy niż przed zeszłorocznym brexitowym referendum, gdy sięgał 1,48 USD za funta. W styczniu 2017 r. notowania schodziły nawet do 1,19 USD za funta. Są też niższe o blisko 15 proc. niż dwa lata temu. Osłabienie funta przyczyniło się do przyspieszenia inflacji w Wielkiej Brytanii. HK