Większość europejskich i azjatyckich indeksów giełdowych lekko zyskiwała podczas poniedziałkowej sesji. Japoński indeks Topix znalazł się najwyżej od 1991 r. Na początku sesji amerykańskie indeksy S&P 500, Dow Jones Industrial i Nasdaq pobiły kolejne rekordy. Optymizm na rynkach napędzany był oczekiwaniami co do reformy podatkowej w USA. W tym tygodniu (być może nawet już we wtorek) ma ona być głosowana w Izbie Reprezentantów i Senacie.
Kongresowa układanka
Czy jednak ten optymizm jest uzasadniony? Co do głosowania w Izbie Reprezentantów jest pewne, że kompromisowy plan podatkowy opracowany przez administrację Trumpa i establishment Partii Republikańskiej przejdzie bez żadnych problemów. Problem może być z głosowaniem w Senacie. Republikanie dysponują tam 52 głosami. Wiadomo już, że senator John McCain nie będzie obecny podczas głosowania, gdyż jest ciężko chory. Nieobecny ze względów zdrowotnych może być też senator Thad Cochran. Wcześniej senatorowie Bob Corker i Marco Rubio zapowiadali, że zagłosują przeciwko reformie podatkowej, jeśli nie zostaną uwzględnione ich postulaty. Ich propozycje jednak uwzględniono. Wygląda więc na to, że za reformą podatków opowie się 50 senatorów, a o jej przejęciu przez Senat zdecyduje głos wiceprezydenta Mike'a Pence'a. Do końca tygodnia ma też zostać przyjęta przez Kongres uchwała zapewniająca dalsze finansowanie administracji federalnej, co pozwoli uniknąć tzw. zamknięcia rządu, czyli paraliżu administracji.
– Ta reforma będzie fantastyczna dla ludzi o średnich dochodach i przede wszystkim dla miejsc pracy – zapewnia prezydent Donald Trump. Jego zdaniem pozwoli ona przyspieszyć wzrost gospodarczy w USA, nawet powyżej 3 proc. Przewiduje ona przede wszystkim obcięcie CIT z 35 proc. do 21 proc., co ma zachęcić wielkie koncerny, by znów inwestowały w USA. Mocno krytykowanym aspektem reformy jest jednak to, że najmocniej ona ścina podatki bogatym, a w dużo mniejszym stopniu osobom średnio zarabiającym i biednym. Likwiduje ona przy tym część ulg, z których korzystali głównie gorzej zarabiający.
Główni beneficjenci
Według wyliczeń Stevena Rosenthala z instytutu Tax Policy Centre wielkimi wygranymi reformy podatkowej będą inwestorzy giełdowi, w tym inwestorzy zagraniczni (do których należy około 35 proc. amerykańskich akcji). Skorzystają oni z tego, że amerykańskie spółki, będące beneficjentami reformy, będą podwyższały dywidendy i skupowały akcje własne. Jego zdaniem inwestorzy mogą na tym zyskać przez następne 10 lat około 2 bln USD.