Indeks dolara, który mierzy jego wartość względem koszyka innych walut, wzrósł o 0,2 proc., a w ciągu tygodnia o ponad 1 procent, po tym jak w zeszłym tygodniu spadł do poziomów niewidzianych od końcówki 2014 r.
Ostatnie odczyty płac w USA i inflacja były wyższe, niż oczekiwano, co według części ekspertów miało sprowokować gwałtowną wyprzedaż akcji w tym miesiącu. – Rynki są szczególnie wrażliwe na inflację i uważamy, że dane wpisują się w narrację rosnącej inflacji – mówi Elsa Lignos, globalna dyrektor strategii walutowej RBC. – Uważamy, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że Fed przesunie tzw. kropki i w 2018 r. zobaczymy nie trzy, a cztery podwyżki stóp – dodaje.
Waluta USA znajduje się pod presją Waszyngtonu, który swoją polityką taniego dolara może chcieć złagodzić skutki zacieśnienia polityki monetarnej. Zaufanie do dolara zostało również podkopane rosnącymi obawami o deficyt budżetowy USA.
W notatce dla klientów Zach Pandl, współtworzący w Goldman Sachs strategie walutowe i zajmujący się rynkami wschodzącymi, napisał, że perspektywy dla dolara amerykańskiego wyglądają ponuro, biorąc pod uwagę poprawiający się globalny wzrost gospodarczy.
W jego opinii sprzyjające ryzyku otoczenie zwykle idzie w parze ze słabością dolara, a szybszy światowy wzrost gospodarczy sprzyjał ostatnio innym gospodarkom i ich walutom i był głównym powodem relatywnego osłabienia dolara. – Eksporterzy tacy jak Południowa Korea i Malezja zanotowały silną aprecjację swoich walut. Won i ringgit urosły w tym roku względem dolara o odpowiednio 5,8 i 13,7 proc. – wskazuje Pandl.