Argentyński bank centralny podwyższył w czwartek wieczorem główną stopę procentową o 300 pb do 33,25 proc. Ledwo sześć dni wcześniej podniósł ją z 27,25 proc. do 30,25 proc. Te desperackie decyzje miały powstrzymać załamanie narodowej waluty. Peso argentyńskie straciło w ciągu dziesięciu dni blisko 10 proc. wobec dolara a w piątek po południu za 1 USD płacono prawie 23 peso. Od początku roku argentyńska waluta straciła do amerykańskiej blisko 20 proc., co czyni ją w tym okresie najgorszą walutą z rynków wschodzących.
Bank centralny wydał w zeszłym tygodniu 4,3 mld USD na wsparcie kursu peso. W środę (gdy rynki otworzyły się po dwudniowym święcie) przeznaczył na ten cel 505 mln USD, a w czwartek, według szacunków agencji Bloomberga, dodatkowe 400 mln USD. Rezerwy banku centralnego spadły co prawda do około 60 mld USD, ale są wciąż o wiele większe niż podczas kryzysu płynnościowego z lat 2014-2015, gdy sięgały 24 mld USD. "Kraj nie wpadł jeszcze w prawdziwy kryzys, ale niewiele brakuje, by sprawy przybrały ostrzejszy obrót. Los gospodarki argentyńskiej zależy od utrzymywania zaufania inwestorów. Duży i trwały spadek tego zaufania doprowadziłby do odpływów kapitału i dalszego załamania peso" - piszą analitycy firmy badawczej Capital Economics.
Co spowodowało tak ostrą wyprzedaż peso? Inwestorzy uznali, że Argentyna jest jednym ze słabych rynkowych ogniw, mogących gorzej sobie poradzić z umocnieniem dolara. Rynek niepokoi dosyć wysoka inflacja w Argentynie, sięgająca w marcu 25,6 proc. oraz to, że ekipa prezydenta Mauricio Macriego nie radzi sobie z reformami ekonomicznymi. Wcześniej inwestorzy spodziewali się, że Macri skutecznie ożywi argentyńską gospodarkę. Teraz nie podoba im się, że Macri postawił na stopniowe zmniejszanie deficytu budżetowego zamiast na radykalną jego obniżkę.
Analitycy wątpią więc w to, że same działania banku centralnego zdołają powstrzymać załamanie waluty. - Polityce pieniężnej powinny towarzyszyć silne sygnały z rządu mówiące, że deficyt budżetowy zostanie zmniejszony - twierdzi Alberto Ramos, analityk z Goldman Sachs.