Łączna strata z obu szkockich obiektów wyniosła w 2017 r. 4,64 mln funtów, według najnowszych brytyjskich danych. Z czego 3,38 mln funtów przypadło na flagowy klub Turnberry o powierzchni 800 akrów i była to czwarta z rzędu roczna strata od 2014 r. kiedy Trump go kupił.
To jedne z nielicznych ujawnianych wyników gospodarczej działalności prezydenta na świecie. Nadzorujący ją starszy syn prezydenta Eric w minionym roku był optymistą co do przyszłych zysków Turnberry, a w tym określił szkockie pola jako interes wymagający i trudny, do czego przyczyniły się niekorzystne warunki pogodowe na zachodnim wybrzeżu Szkocji.
Pojawiły się już jednak pytania czy kondycji tych szkockich pół golfowych nie zaszkodziły ostre protesty przeciwko rozłamowej polityce Trumpa. Lipcowa wizyta Trumpa w szkockich posiadłościach wywołała demonstracje w Glasgow i Edynburgu, a szkocki rząd zażądał od brytyjskiego zwrotu kosztów policyjnych operacji podczas weekendu po spotkaniu prezydenta z premier Theresą May.
Strata w Turnberry była przynajmniej mniejsza od 17,6 mln funtów z 2016 r., kiedy przez pół roku obiekt był zamknięty z powodu renowacji hotelu i budowy kolejnego pola. Straty z posiadłości Trumpa niedaleko Aberdeen u wybrzeży Morza Północnego lekko spadły w minionym roku do 1,26 mln funtów z 1,41 mln funtów w 2016 r., ale przychody też spadły. Trump Organization zaczęła ciąć koszty redukując zatrudnienie. Ale planuje też ucieczkę do przodu. Zamierza wydać kolejne 150 mln funtów na zbudowanie tam 500 domów, 50 domków letniskowych, urządzeń sportowych, przygotowanie terenów do jazdy konnej i infrastruktury handlowej. Sfinansuje to wszystko z własnych środków.
Plany złożono w radzie Aberdeenshire i jeśli zostaną zatwierdzone, to budowa ma ruszyć w przyszłym roku. Po zakończeniu drugiego etapu tej inwestycji pełne zatrudnienie ma tam znaleźć 300 osób.