Do takich wniosków prowadzi PMI, wskaźnik koniunktury bazujący na ankiecie wśród menadeżerów około 5 tys. spółek. Zbiorczy PMI, obejmujący sektor usługowy i przemysł przetwórczy, według wstępnych obliczeń zmalał w październiku do 52,7 pkt, z 54,1 pkt we wrześniu. Był to drugi spadek tego wskaźnika z rzędu i już siódmy w tym roku. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się zaś jego minimalnej zwyżki do 54,2 pkt.
Każdy odczyt PMI powyżej 50 pkt oznacza, że koniunktura w gospodarce poprawiła się w stosunku do poprzedniego miesiąca, a dystans od tej granicy jest miarą tempa tej poprawy. W październiku PMI znalazł się najniżej od 25 miesięcy, co sugeruje, że gospodarka strefy euro rozwija się najwolniej od dwóch lat.
Inaczej niż we wrześniu, w październiku spowolnienie jest widoczne zarówno w sektorze usługowym, jak i w przemyśle. To zła informacja dla polskich eksporterów, którzy często są dostawcami zachodnioeuropejskich firm przemysłowych.
PMI w samym przemyśle przetwórczym w strefie euro zmalał w październiku do najniższego od ponad dwóch lat poziomu 52,1 pkt z 53,2 pkt we wrześniu. Ankietowane na potrzeby tego wskaźnika firmy zgłosiły m.in. najwolniejszy wzrost produkcji od grudnia 2014 r. Oczekiwania przedsiębiorstw odnośnie do perspektyw rozwoju w najbliższym roku są zaś najsłabsze od sześciu lat.
W sektorze usługowym Eurolandu PMI spadł do 53,3 pkt z 54,7 pkt we wrześniu. To najniższy odczyt od dwóch lat.