Europejski wskaźnik nastrojów (ESI), obliczany co miesiąc przez Komisję Europejską dla wszystkich państw UE na podstawie ankiety wśród gospodarstw domowych i menedżerów przedsiębiorstw, w Polsce w październiku zmalał do najniższego od grudnia ub.r. poziomu 106,8 pkt, ze 107,7 pkt we wrześniu.
To już trzecia zniżka tego wskaźnika z rzędu. Poprzednio taką serię spadków odnotował w 2015 r. Mimo to, w ujęciu historycznym nastroje nad Wisłą są wciąż dobre. Średnio w minionej dekadzie ESI wynosił 96,6 pkt.
Październikowy spadek ESI to efekt przede wszystkim pogorszenia koniunktury w handlu detalicznym. Firmy z tego sektora oceniają swoją bieżącą sytuację i jej perspektywy najsłabiej od maja ub.r. Nastroje pogorszyły się jednak też we wszystkich innych objętych badaniem sektorach: przemyśle przetwórczym, budownictwie i usługach. Optymizm tracą również konsumenci.
Jeszcze bardziej, niż w Polsce, pogorszyły się nastroje w gospodarce strefy euro. Tam ESI zniżkował w październiku do 109,8 pkt, ze 110,9 pkt we wrześniu. Niżej był ostatnio w maju 2017 r. Co więcej, obliczany przez KE barometr nastrojów spadł już 10 raz z rzędu. Tak złą passę miał ostatnio w latach 2008-2009, czyli w apogeum globalnego kryzysu finansowego.
Te dane sugerują na pierwszy rzut oka, że IV kwartał br. nie przyniesie odbicia wzrostu PKB w strefie euro po jego wyraźnym wyhamowaniu w III kwartale.