To jednak nie oznacza, że bieżący kwartał będzie lepszy. Nawet jeśli przyspieszy wzrost PKB nad Renem, to prawdopodobnie zwolni nad Sekwaną. We Francji, drugiej pod względem wielkości gospodarce strefy euro, III kwartał był akurat stosunkowo udany. Powiększyła się ona o 0,4 proc., po 0,2 proc. w poprzednich dwóch kwartałach. Do poprawy koniunktury przyczynił się prawdopodobnie szybszy wzrost konsumpcji, który – jeśli wierzyć wskaźnikom nastrojów konsumentów – już słabnie.
Sondaże wśród konsumentów i przedsiębiorców to ogólnie jeden z powodów, aby podejrzewać, że IV kwartał nie będzie dla gospodarki strefy euro lepszy od minionego. Jeden z takich sondażowych barometrów koniunktury, Europejski Wskaźnik Nastrojów (ESI), spadł w październiku dziesiąty raz z rzędu, do 109,8 pkt ze 110,9 pkt we wrześniu. Znalazł się tym samym najniżej od maja 2017 r. I choć część ekonomistów uspokaja, że ESI wciąż jest na historycznie wysokim poziomie, nie wszystkich to przekonuje. Zdaniem Floriana Hense spadek ESI to odzwierciedlenie niepewności związanej m.in. z napięciami w handlu międzynarodowym i sytuacją we Włoszech, która zniechęca firmy do inwestowania. W bieżącym kwartale ta niepewność się utrzyma. – Spodziewamy się obecnie, że w IV kwartale PKB strefy euro urośnie o 0,25 proc., a w I kwartale 2019 r. o 0,35 proc. – napisał ekonomista Berenberg.
Koniec QE jest bliski
Prezes EBC Mario Draghi oceniał w zeszłym tygodniu, że dotychczasowe dane nie pozwalają mówić o spowolnieniu w strefie euro. Według niego wzrost gospodarczy wraca po prostu do normalności po nadzwyczaj udanym 2017 r. W efekcie EBC nie zamierza zawracać z drogi ku normalizacji polityki pieniężnej.
Choć wtorkowe dane rzucają cień na optymizm Draghiego, większość ekonomistów oczekuje, że EBC zgodnie z planami z końcem grudnia wygasi program ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE). Za tymi przewidywaniami stoi m.in. przyspieszająca inflacja w strefie euro. Wstępne dane z Niemiec sugerują, że w październiku indeks cen konsumpcyjnych (CPI) wzrósł tam o 2,5 proc. rok do roku, najbardziej od dekady, po 2,3 proc. we wrześniu. Choć to w dużej mierze przejściowy efekt wzrostu cen ropy, zdaniem Carstena Brzeskiego, ekonomisty z ING, EBC z radością wykorzysta ten pretekst do wygaszenia QE, zanim osłabienie wzrostu ożywi dyskusje na temat przedłużenia tego programu.