Grecji zagraża kryzys bankowy

Złe długi stanowią 47,8 proc. portfela kredytowego pożyczkodawców.

Publikacja: 23.11.2018 05:00

Yannis Stournaras, prezes Banku Grecji, widzi potrzebę stworzenia mechanizmu ratującego banki.

Yannis Stournaras, prezes Banku Grecji, widzi potrzebę stworzenia mechanizmu ratującego banki.

Foto: Bloomberg

Athens Composite, główny indeks greckiej giełdy, stracił od tegorocznego szczytu 32 proc., jego bankowy subindeks spadł o ponad 60 proc., a papiery niektórych greckich banków (National Bank of Greece, Piraeus Bank) zniżkowały nawet po 75 proc. od tegorocznych maksimów.

Choć Grecja w sierpniu oficjalnie wyszła z programu pomocowego Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, to stanęła na krawędzi kryzysu bankowego. Rząd i bank centralny pracują nad problemem dokapitalizowania banków i zmniejszenia puli obciążających ich złych długów.

Złe długi w greckich bankach sięgały na koniec czerwca łącznie 88,9 mld euro, czyli aż 47,8 proc. ich portfela kredytowego. W ostatnich latach sytuacja pod tym względem się nieco poprawiła. Na koniec września 2016 r. złe długi wynosiły 106 mld euro, czyli 49,1 proc. portfela kredytowego banków. Ale nie zmienia to faktu, że niespłacane pożyczki bardzo mocno ciążą całemu greckiemu systemowi finansowemu. – Pilnie potrzebujemy tzw. złego banku, czyli firmy zarządzającej tymi aktywami – mówił niedawno Yannis Stournaras, prezes Banku Grecji.

Bank Grecji opracował plan rozwiązania problemu tych kłopotliwych aktywów. Przewiduje on powołanie specjalnego wehikułu inwestycyjnego, który będzie emitował obligacje i za uzyskane w ten sposób pieniądze kupi złe pożyczki z portfeli greckich banków, opiewające na 42 mld euro. Tymczasem greckie Ministerstwo Finansów pracuje nad konkurencyjnym planem restrukturyzacji sektora bankowego, a doradza mu w tym amerykański pożyczkodawca JPMorgan Chase. Z przecieków wiadomo, że będzie on podobny do mechanizmu pomocy dla włoskiego banku Monte dei Paschi di Siena. Specjalny wehikuł inwestycyjny ma zostać zasilony z budżetu państwa i dostać rządowe gwarancje dla swoich obligacji. W tym wariancie przewidywany jest jednak wykup złych długów opiewających na 10–15 mld euro. Czy to jednak wystarczy, by uzdrowić system?

Foto: GG Parkiet

– Greckie banki to żywe trupy. Akcja kredytowa kurczy się z każdym miesiącem, a banki nie zapewniają już swoich normalnych funkcji dla gospodarki. Palą swoje kapitały, a nie ma ani centa na ich rekapitalizację – mówi dziennikowi „The Telegraph" Costas Lapavitsas, ekonomista z Uniwersytetu Londyńskiego (SAOS).

„Współczynnik wypłacalności CET1 dla czterech kluczowych instytucji finansowych w Grecji wynosił w 2017 r. 16,8. Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) klasyfikuje greckie banki wśród najlepiej dokapitalizowanych w UE. Średnia unijna wynosi 14" – uspokaja jednak na swojej witrynie internetowej Europejska Federacja Bankowa (EBF). Jak to więc jest możliwe, że greckie banki mogą pochwalić się tak dobrymi wskaźnikami wypłacalności, pomimo że są mocno obciążone złymi długami? Wpływ na poprawę ich współczynników ma wliczanie do ich kapitału tzw. aktywów związanych z odroczonym podatkiem. Czyli ulg podatkowych przyznanych przez państwo na okres 20 lat. – To nie jest prawdziwy kapitał. Greckie państwo będzie musiało wkroczyć do akcji i zapewnić pieniądze – twierdzi profesor Lapavitsas.

Gospodarka światowa
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Gospodarka światowa
Ropa znów stanieje. OPEC+ zwiększy wydobycie w czerwcu
Gospodarka światowa
Amerykański PKB spadł w pierwszym kwartale
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka światowa
Volkswagen odnotował 37-proc. spadek zysku w pierwszym kwartale
Gospodarka światowa
PKB strefy euro wzrósł o 0,4 proc.