Wskaźnik nastrojów w niemieckim biznesie, obliczany przez instytut Ifo, spadł w listopadzie do 102 pkt, ze 102,9 pkt w październiku. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się jego zniżki do 102,3 pkt.
Indeks Ifo, odzwierciedlający ocenę bieżącej sytuacji przedsiębiorstw oraz ich oczekiwania na najbliższą przyszłość, jest obecnie na poziomie niższym niż średnio w III kwartale. Wtedy zaś PKB Niemiec zanotował nieoczekiwaną zniżkę o 0,2 proc. w porównaniu do poprzedniego kwartału, a w ujęciu rok do roku wzrósł tylko o 1,2 proc.
Drugi z rzędu kwartalny spadek PKB oznaczałby, zgodnie z popularną definicją, recesję w niemieckiej gospodarce. Ekonomiści uspokajają jednak, że słaba koniunktura w III kwartale była anomalią, a wskaźnik Ifo pomimo serii zniżek pozwala oczekiwać odbicia tempa wzrostu gospodarczego Niemiec w IV kwartale.
„Wskaźnik Ifo jest spójny ze wzrostem PKB w tempie 2 proc. rocznie, czyli znacznie szybszym, niż w III kwartale. Spowolnienie w gospodarce Niemiec nie jest tak ostre, jak sugeruje zniżka PKB w III kwartale o 0,2 proc. Aktywność w gospodarce zaburzyły wtedy przejściowe czynniki. Z drugiej strony, wskaźnik Ifo malował ostatnio zbyt optymistyczny obraz koniunktury – oceniła Jennifer McKeown, ekonomistka z Capital Economics. Według niej PKB Niemiec w 2018 r. powiększy się o 1,5 proc., a w 2019 r. o 1,8 proc.
"Odczyt Ifo na pierwszy rzut oka jest rozczarowujący. Stoi za nim pogorszenie zarówno ocen bieżącej sytuacji przedsiębiorstw, jak i ich oczekiwań. Ogólnie jednak wyniki ankiety wśród przedsiębiorstw wskazują na przyzwoity wciąż wzrost PKB" – napisał w komentarzu Claus Vistesen, ekonomista z Pantheon Macroeconomics.