Za baryłkę ropy gatunku Brent płacono natomiast we wtorek 57,8 dolarów. Jej cena również była najniższa od jesieni 2017 r. a od początku roku spadła o 13 proc. We wtorek spadała ona już trzecią sesję z rzędu.
Przecena na rynku naftowym jest m.in. skutkiem obaw inwestorów o globalny wzrost gospodarczy w przyszłym roku a szczególnie wzrost w Chinach, czyli kraju będącym największym konsumentem ropy na świecie.
Do wtorkowego spadku cen przyczyniły się opublikowane w poniedziałek dane dotyczące zapasów surowca w składach paliwowych w miejscowości Cushing w amerykańskim stanie Oklahoma. Składy te są punktem dostaw ropy dla kontraktów WTI. W okresie 11-14 grudnia zapasy surowca wzrosły tam o 1 mln baryłek. – OPEC zmniejsza produkcję, by próbować zbilansować rynek. Jednakże dane z Cushing wskazują na nadmierną podaż. To nie jest dobrze widziane przez rynek, zwłaszcza w powiązaniu z wolniejszym światowym wzrostem gospodarczym – twierdzi Hue Frame, zarządzający z firmy Frame Funds.