W chińskim przemyśle ubyło 5 mln miejsc pracy w okresie od lipca 2018 r. do końca maja 2019 r. Spośród utraconych w tym czasie etatów wojna handlowa z USA odpowiada za spadek zatrudnienia o 1,8–1,9 mln – mówią wyliczenia chińskiego banku inwestycyjnego China International Capital Corp (CCIC). Wyliczenia te nie obejmują jeszcze skutków tych amerykańskich podwyżek ceł na chińskie produkty (z 10 do 25 proc. na towary importowane do USA za 200 mld USD rocznie), które weszły w życie w maju. Pełna liczba etatów utraconych przez chiński przemysł w wyniku wojny handlowej może więc być nieco wyższa.
Według CCIC całkowity spadek etatów w przemyśle (będący skutkiem zarówno wojny handlowej, jak i innych czynników) wynosił od lipca 2018 do maja 2019 r. 3,4 proc. ogółu zatrudnionych w sektorze oraz 0,7 proc. zatrudnionych w całej gospodarce.
Chiński rząd nie opublikował jak dotąd oficjalnych danych dotyczących wpływu wojny handlowej na rynek pracy. Narodowe Biuro Statystyki twierdzi jednak, że w pierwszej połowie roku powstało w miastach 7,4 mln nowych etatów. Stopa bezrobocia na obszarach miejskich wynosiła w czerwcu 5,1 proc., gdy rok wcześniej 4,8 proc. Rząd podkreśla więc, że sytuacja na rynku pracy jest „stabilna". Statystyki dotyczące zatrudnienia w miastach nie obejmują jednak dziesiątków milionów pracowników, którzy są migrantami wewnętrznymi. Zwykle mają oni nisko opłacane posady w przemyśle, a ich etaty są najbardziej narażone na likwidację z powodu wojny handlowej. Wiele spółek przenosi zaś część produkcji z Chin do krajów Azji Południowo-Wschodniej, Indii czy Meksyku, by ominąć amerykańskie cła.
„Jeśli amerykańsko-chiński spór handlowy się zaostrzy, miejsca pracy w przemyśle będą poddane większym wyzwaniom" – piszą analitycy CCIC.