– Mam nadzieję, że takie myślenie przyświeca decydentom. Bo tylko taki ład korporacyjny ma sens. Na razie trudno pokusić się o kompleksową ocenę zmian. Minęło zdecydowanie za mało czasu – komentuje Piotr Rybicki, ekspert z NadzórKorporacyjny.pl. Dodaje, że na ogromny plus zasługuje fakt, że nominacje generalnie nie budzą negatywnych emocji, co w ostatnich latach nie było tak oczywiste.
– Na dziś wydaje się, że w radach nadzorczych ukształtował się klucz prawno-naukowy, mniej w nich członków z doświadczeniem w innych radach. Natomiast w dotychczas powołanych zarządach obserwujemy przede wszystkim doświadczonych specjalistów. To dobry sygnał – ocenia ekspert. Jego zdaniem w zakresie proponowanych zmian warto rozważyć większą transparentność. Dziś klucz doboru do RN nie jest powszechnie znany. I rodzi to niepotrzebne pytania. Inną zmianą, która zostałaby odebrana pozytywnie, jest faktyczne wzmocnienie pozycji, a także niezależności członków rad nadzorczych. Prawdziwy nadzór ma sens, jeżeli każdy z członków rady nadzorczej będzie mógł swobodnie wskazywać na ewentualne nieprawidłowości bez obawy o odwołanie, sankcje czy ogólny ostracyzm.
Od USA i zachodniej Europy nasz kraj dzieli prawdziwa przepaść
Według indeksu Macieja Bałtowskiego i Grzegorza Kwiatkowskiego udział podmiotów kontrolowanych przez państwo wśród 100 największych firm w kraju (mierzony obrotami i aktywami) wynosi w Polsce niemal 50 proc. Jak podkreśla FOR, to najwyższy wynik spośród wszystkich objętych badaniem krajów UE. Najwyższe pozycje w tym niechlubnym rankingu przypadają takim krajom, jak Chiny, Arabia Saudyjska i Rosja. Natomiast na drugim biegunie są kraje, w których własność prywatna stanowi śladową część gospodarki. To przede wszystkim USA, Australia, Holandia, Irlandia i Wielka Brytania. Tam udział państwowych firm wśród 100 największych przedsiębiorstw jest jednocyfrowy.
Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego firmy kontrolowane przez państwo odpowiadają w Polsce za 17 proc. wartości dodanej i zatrudniają 13 proc. pracowników. To najwyższe wyniki wśród postsocjalistycznych krajów UE (wprawdzie dane MFW są sprzed kilku lat, ale struktura własnościowa w Polsce w tym okresie znacząco się nie zmieniła.). Dominację państwa w gospodarce widać też na rodzimym rynku kapitałowym. Dobrze obrazuje to skład WIG20, indeksu największych i najbardziej płynnych spółek. Aktualnie 40 proc. stanowią w nim podmioty z udziałem SP, a pod względem udziału w portfelu przypada na nie aż 49 proc. Łączna kapitalizacja wszystkich firm na GPW wynosi 1,56 bln zł, w tym 798 mld zł stanowią spółki krajowe. Wśród nich największy jest Orlen (75,7 mld zł), a tuż za nim plasuje się PKO BP (74,2 mld zł). W pierwszej dziesiątce największych krajowych firm połowę stanową podmioty z udziałem SP.
Opinie
Kluczowe jest stworzenie prawa, które będzie sprzyjało odpolitycznieniu zarządów
Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan