Rada Polityki Pieniężnej ostatniej jak dotąd podwyżki stóp procentowych dokonała we wrześniu ub.r. Od tego czasu utrzymuje stopę referencyjną NBP na poziomie 6,75 proc. Formalnie cykl zacieśniania polityki pieniężnej, rozpoczęty w październiku 2021 r., nie został jeszcze zakończony. W praktyce jednak podwyżek stóp procentowych nikt nie oczekuje, a uwaga rynku skupia się na terminie pierwszej obniżki. W komunikacie po majowym posiedzeniu RPP, zakończonym w środę, żadnych wskazówek na ten temat jednak nie było. Mogą się natomiast pojawić na zaplanowanej na czwartek konferencji prasowej prezesa Adama Glapińskiego.
Wyższe stopy działają
Majowy komunikat RPP praktycznie nie różni się od kwietniowego. Rada odnotowała spadek inflacji w kwietniu (według wstępnego szacunku GUS) do 14,7 proc. rok do roku z 16,1 proc. w marcu. Podkreśliła też, że był to przede wszystkim skutek wyraźnego „spadku rocznej dynamiki cen żywności i napojów bezalkoholowych oraz – w mniejszym stopniu – obniżenia się rocznej dynamiki cen energii”. To przyznanie, że do hamowania inflacji przyczyniają się jak dotąd wyłącznie czynniki zewnętrzne, tzn. niezależne od koniunktury w polskiej gospodarce oraz polityki pieniężnej. RPP dostrzega, że inflację podtrzymuje wciąż przenoszenie przez firmy wcześniejszego wzrostu kosztów na ceny dóbr konsumpcyjnych. Ocenia jednak, że to zjawisko będzie wygasało wraz obniżaniem się cen surowców oraz spadkiem inflacji producentów. To, a także spowolnienie gospodarcze na świecie i w Polsce, w tym „osłabienie tempa wzrostu konsumpcji następujące w warunkach istotnego obniżenia dynamiki kredytu”, będzie prowadziło do dalszego spadku inflacji w kierunku celu NBP (2,5 proc. z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 pkt proc. w każdą stronę). W rezultacie RPP ocenia, że dotychczasowe zacieśnienie polityki pieniężnej było wystarczające.
Nowy sojusznik RPP
Ekonomiści nie mają wątpliwości co do tego, że inflacja będzie malała. Większość uważa też, że na koniec roku znajdzie się poniżej 10 proc. rocznie. Będzie to jednak w dużej mierze skutek wysokiej bazy odniesienia w przypadku cen energii, paliw i żywności. Jednocześnie tzw. inflacja bazowa, nieobejmująca cen energii i żywności, będzie opadała wolniej, m.in. za sprawą szybkiego wciąż wzrostu płac. Stąd część ekonomistów ma wątpliwości, czy spadek inflacji będzie uzasadniał obniżkę stóp procentowych już w tym roku. Analitycy z banku Goldman Sachs sugerowali w piątkowym raporcie, że jeśli do takiej zmiany w polityce pieniężnej dojdzie, to będzie to motywowane wyborami parlamentarnymi.
Mimo to na rynku finansowym oczekiwania na poluzowanie polityki pieniężnej – nawet we wrześniu – są bardzo silne. Wzmocniły je ostatnie wypowiedzi prezesa NBP oraz tych członków RPP, którzy uchodzą za wyrazicieli poglądów większości tego gremium. – Ich wspólnym motywem był komunikat: dezinflacja nabiera tempa, na horyzoncie jednocyfrowa inflacja, można będzie rozważać obniżkę stóp w tym roku – podsumował te wypowiedzi Piotr Bielski, ekonomista z Santander Bank Polska.