Eksperci: w 2024 roku nastąpi skokowy wzrost płacy minimalnej

Federacja Przedsiębiorców Polskich szacuje, że najniższe wynagrodzenie w przyszłym roku może wynosić 4254 zł, czyli o ponad 40 proc. więcej niż w 2022 r. To efekt „podwójnej” rekompensaty inflacji.

Publikacja: 27.04.2023 13:54

Eksperci: w 2024 roku nastąpi skokowy wzrost płacy minimalnej

Foto: Adobe Stock

Zgodnie z obliczeniami Federacji Przedsiębiorców Polskich, wymagany ustawowo gwarantowany poziom płacy minimalnej w przyszłym roku wyniesie 4254,40 zł, zaś minimalna stawka godzinowa – 27,80 zł.

W stosunku do średniorocznego poziomu płacy minimalnej w 2023 r. oznacza to wzrost aż o 20 proc., czyli o 709,4 zł brutto.

Przypomnijmy, że w 2023 r. najniższe wynagrodzenie wynosi 3490 zł od stycznia do czerwca, a od 1 lipca wzrośnie do 3600 zł (średnio w roku to 3545 zł).

Jeśli rzeczywiście płaca minimalna podniesie się w 2024 r. do 4254 zł, oznaczać to będzie po pierwsze spełnienie obietnicy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego sprzed kilku lat. Zapowiedział on, że najniższe zarobki w Polsce wynosić będą w 2024 r. właśnie 4 tys. zł, co wówczas wydawało się poziomem bardzo wysokim. Po drugie zaś, że w porównaniu z 2022 r. nastąpi skokowy wzrost aż o 41,3 proc.

Inflacyjne wyrównanie

Skąd to gwałtowne przyspieszenie? Okazuje się, że chodzi o inflację, choć szczególnym ujęciu. - Tak znaczący wzrost wynika w znacznej mierze z mechanizmu tzw. wskaźnika weryfikacyjnego, który porównuje inflację prognozowaną w przeszłości z faktycznie odnotowanymi jej wartościami – wyjaśnia FPP.

Obecnie weryfikowane są prognozy z ustawy budżetowej na 2022 r. – wówczas rząd założył, że inflacja wyniesie średniorocznie 3,3 proc. w 2022 r., natomiast koniec końców okazało się, że było to 14,4 proc.

- Tylko z powodu tej różnicy, płaca minimalna będzie musiała zgodnie z ustawą wzrosnąć o 10,7 proc. wobec średniorocznego poziomu w 2023 r. – szacuje FPP. Do tego trzeba by doliczyć m.in. również prognozowaną inflacją na 2024 r., czyli wedle założeń rządowych podanych ostatnio w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa – 6,5 proc.

Czytaj więcej

Rynek pracy w dobrej formie, bezrobocie w zaniku

Podwójny wzrost

Ciekawostką jest jednak to, że już w 2023 r. płaca minimalna wzrosła dużo mocniej niż rzeczywista inflacja rok wcześniej – przypomnijmy, że wzrost wyniesie 17,7 proc. średniorocznie w porównaniu z 2022 r. (i o 19,6 proc. od lipca 2023 r. w porównaniu z lipcem 2022 r.)

- W teorii wskaźnik weryfikacyjny służy zrekompensowaniu pracownikom skutków inflacji w przypadku, gdyby okazała się większa niż oczekiwano. W rzeczywistości jednak taka rekompensata nastąpiła już wcześniej, gdyż w poprzednim roku rząd ustalił znacznie wyższy poziom płacy minimalnej niż wynikało to z algorytmu ustawowego. Mechanizmy zapisane w ustawie tego jednak nie uwzględniają, co prowadzi do występowania zjawiska podwójnego rekompensowania wzrostu cen w płacy minimalnej – wyjaśnia Łukasz Kozłowski, główny ekonomista FPP.

Kozłowski zauważa przy tym, że zgodnie z wszelkimi oczekiwaniami rok 2024 powinien być czasem dezinflacji, kiedy to wszystkie nominalne dynamiki wskaźników ekonomicznych obniżają się – a najszybciej z nich - wskaźnik cen. Skokowa podwyżka płacy minimalnej zdaje się nie przystawać do tych warunków. Tym, bardziej, że zgodnie z zapisami ustawowymi będzie ona musiała ponownie zostać dokonana dwukrotnie – w styczniu i lipcu.

Przepisy sprzed 20 lat

- Wskazuje to na potrzebę wprowadzenia istotnych zmian w ponad 20-letniej już ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę. Właściwym kierunkiem byłoby ustabilizowanie płacy minimalnej na poziomie 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia, tak aby ustawowy algorytm nie był przyczyną zmian zakłócających równowagę na rynku pracy i w gospodarce – podkreśla Łukasz Kozłowski.

- Warto wreszcie poważnie porozmawiać o reformie minimalnego wynagrodzenia, zamiast ślepo stosować ustawę sprzed 20 lat, kiedy bezrobocie było dwucyfrowe, a inflacja 5 razy niższa – zaznacza też Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP.

Kogo zaboli 4,2 tys. płacy minimalnej

Sobolewski ocenia, że płaca minimalna powyżej 4 tys. najmniej zaboli duże firmy, w największych miastach, dające pracę osobom o wysokich kwalifikacjach. Za to mocno uderzy w wiele małych firm, zatrudniających pracowników do prac prostych, w małych ośrodkach miejskich lub na wsiach. Dlatego jego zdaniem warto pomyśleć o regionalizacji wysokości minimalnego wynagrodzenia.

Poważnym aspektem zbyt szybkiego wzrostu płacy minimalnej, szybszego niż wynagrodzeń rynkowych, jest spłaszczenie siatki wynagrodzeń. Mocno maleją proporcje między zarabiającymi ustawowe minimum, a tymi którzy zarabiają więcej, ponieważ mają wyższe kwalifikacja, doświadczenie, itp. (to też w szczególności mocno dotyczy małych firm, a także sfery budżetowej).

Do tego coraz więcej jest osób, których niegdyś płaca wyraźnie przewyższała ustawowe minimum, obecnie jednak - mimo starań i rozwoju zawodowego, zrównała się z płacą minimalną. Najniższe wynagrodzenie otrzymuje teraz ok. 3 mln osób wobec 1,5 mln w 2019 r.

Gospodarka krajowa
Bilans płatniczy i handel zagraniczny gorsze w marcu
Gospodarka krajowa
Niemal 40 mld zł deficytu w budżecie. Wpływy z VAT na minusie
Gospodarka krajowa
Jakub Borowski, Credit Agricole Bank Polska: RPP zacznie myśleć o podwyżce stóp
Gospodarka krajowa
Kwiecień stanowił preludium silnego wzrostu inflacji
Gospodarka krajowa
Polski eksport słabnie. Kurczy się sprzedaż do Niemiec
Gospodarka krajowa
Polska gospodarka przyspiesza, ale niezbyt żwawo. GUS podał najnowsze dane o PKB