Przed październikiem RPP podwyższała stopy procentowe na 11 kolejnych posiedzeniach. Ekonomiści oczekiwali, że ten cykl będzie kontynuowany. Gdy miesiąc temu Rada postanowiła utrzymać stopy bez zmian, prezes NBP Adam Glapiński mówił, że to jeszcze nie koniec cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. Jak wskazywał, listopadowa decyzja będzie uzależniona przede wszystkim od tego, co pokażą nowe prognozy Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP, czyli tzw. projekcja.

Środowa decyzja RPP została ogłoszona o godz. 18:25, najpóźniej w historii tego gremium. Dotychczasowy rekord został ustanowiony w lipcu 2021 r., gdy decyzja ukazała się o godz. 18:15.

To, że listopadowe posiedzenie RPP, będzie długie, było jednak do przewidzenia. Agenda spotkania była bowiem wyjątkowo długa. Członkowie Rady – oprócz podjęcia decyzji w sprawie stóp procentowych - musieli bowiem omówić najnowsze prognozy Departamentu Analiz i Badań NBP (tzw. projekcję), zatwierdzić „Raport o inflacji” oraz zaopiniować projekt ustawy budżetowej na 2023 r. Do tego zaplanowano dyskusję o regulaminie RPP.

Biorąc pod uwagę tak bogatą agendę, troje członków RPP pod koniec października wystąpiło z prośbą do prezesa NBP, aby już od listopada decyzyjne posiedzenia Rady trwały dwa dni, tak jak przed pandemią Covid-19. Na wypadek odrzucenia tej prośby, członkowie RPP wnioskowali o zwołanie w listopadzie dodatkowego, jednodniowego posiedzenia, we wtorek 8 listopada.

Prezes NBP nie przychylił się do tej prośby, ale zapowiedział, że w porządku porządku obrad listopadowego posiedzenia RPP uwzględniony będzie punkt dotyczący harmonogramu posiedzeń w 2023 r. To otworzy drogę do powrotu do dwudniowych posiedzeń w przyszłym roku.