Dane o deficycie C/A pokazują rosnący wpływ globalnego spowolnienia na Polskę

Deficyt na rachunku obrotów bieżących w styczniu na poziomie 1,078 mld euro był nieco niższy od średniej oczekiwań analityków, co wyraźnie wskazuje na słabnąca kondycję naszych partnerów zagranicznych. Analitycy zgodnie podkreślają, że przyszłość nie rysuje się w różowych barwach, choć powodów do paniki jeszcze nie ma.

Publikacja: 13.03.2009 15:41

"Zgodnie z oczekiwaniami początek roku przyniósł gwałtowny spadek obrotów towarowych. Szybko kurczący się handel w skali globalnej i nadal szybko pogarszające się perspektywy dla strefy euro powodują, że rok 2009 upłynie pod znakiem spadku zarówno eksportu jak i importu" - powiedział ekonomista Banku BPH Adam Antoniak.

Jego zdaniem, spadek importu był w styczniu głębszy od spadku eksportu, co wpisuje się w scenariusz spadku inwestycji. Pierwszych wzrostów eksportu i importu należy się spodziewać dopiero w IV kw. 2009 r. i to w głównej mierze w związku z niską bazą odniesienia.

"Przy niższym niż przed rokiem deficycie handlowym i wyraźnie niższym deficycie na rachunku dochodów, ze względu na pogorszenie wyników finansowych przedsiębiorstw bezpośredniego inwestowania, prognozujemy zawężenie deficytu C/A w całym 2009 r. do 4,3% PKB" - oszacował Antoniak.

Z ekonomistą zgadzają się eksperci innych banków, podkreślając, że dane nie odbiegają od oczekiwań, więc ich wpływ na sytuację rynkową nie powinien być znaczący. Niemniej dane wyraźnie pokazują, że Polska gospodarka w coraz większym stopniu odczuwa skutki spowolnienia gospodarczego za granicą, w szczególności w strefie euro, która jest naszym głównym partnerem handlowym.

"Dane podkreślają, że recesja u naszych głównych partnerów handlowych przekłada się bezpośrednio na spadek polskiego exportu, w ślad za exportem już trzeci miesiąc z rzędu spada import. Jest to skutkiem faktu, że sporą część polskiego importu stanowi import zaopatrzeniowy, który jest wykorzystywany przy produkcji towarów przeznaczonych na eksport" - oszacował ekonomista Banku Millennium, Grzegorz Maliszewski.

Analityk dodaje, że fakt, iż import spadł mocniej od eksportu sugeruje, że przedsiębiorcy mogli zrewidować w dół swoje oczekiwania dotyczące przyszłej produkcji eksportowej.

"Może to też oznaczać, że spowolnienie gospodarcze przyczyniło się do spadku popytu krajowego zarówno inwestycyjnego, jak i konsumpcyjnego. Uprawdopodobniło to nasz scenariusz, który zakłada dodatni wpływ eksportu netto na wzrost PKB w 2009 r." - podkreśla Maliszewski.

"Styczniowe dane dotyczące bilansu płatniczego wskazują, że dostosowanie po stronie popytowej następuję szybciej niż wcześniej sądziliśmy. Ostanie znaczące osłabienie złotego silnie zmniejszyło atrakcyjność importowanych dóbr, przesuwając najprawdopodobniej popyt w stronę dóbr krajowych" - uważa ekonomistka banku Pekao SA, Agnieszka Decewicz.

Analityczka zakłada, że ile nadchodzące miesiące mogą dalej charakteryzować się głębszą dynamiką spadku importu ze względu na dalsze procesy dostosowawcze po stronie konsumpcji, to oczekiwane głębsze spowolnienie gospodarki światowej, a w szczególności gospodarki Niemiec może się przełożyć się przyspieszenie dynamiki spadku również eksportu.

"W kolejnych miesiącach należy oczekiwać utrzymania poprawy na rachunku obrotów bieżących, głownie za sprawą spadku deficytu handlowego. Należy mieć też nadzieję, że w kolejnych miesiącach poprawi się wykorzystanie środków unijnych, bo póki co staje się to coraz większą bolączką polskiej gospodarki" - uzupełnia rozważania kolegów ekonomista banku BGŻ, Mateusz Mokrogulski.

Gospodarka krajowa
Inflacja w Polsce wyraźnie w dół. Jest najniższa od miesięcy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka krajowa
Podatek katastralny w Polsce? „Nieodzowny”
Gospodarka krajowa
Rynek usług ładowania e-aut czeka konsolidacja
Gospodarka krajowa
Co gryzie polskiego konsumenta?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka krajowa
Spółki toną w raportach. Deregulacja chce to zmienić. Znamy szczegóły postulatów
Gospodarka krajowa
NBP ma już 20 proc. rezerw w złocie. Będzie duży transport z Londynu do Polski