Wzrost polskiego eksportu wyraźnie wyhamował na przełomie lat 2018 i 2019. Wydawało się wtedy, że spowolnienie gospodarcze, z którym strefa euro zmaga się od połowy ub.r., dotarło nad Wisłę. Od lutego jednak dynamika eksportu wróciła na wysoki poziom.
W marcu polskie firmy sprzedały za granicą towary o wartości o 7,9 proc. większej niż rok wcześniej. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści szacowali zaś przeciętnie, że w kwietniu wartość tej sprzedaży wzrosła o 9,2 proc. rok do roku. Rzeczywistość okazała się nawet lepsza.
W pierwszych czterech miesiącach br. dynamika eksportu wynosiła średnio 8,3 proc. rok do roku, w porównaniu do 6,7 proc. w całym 2018 r. i aż 14,2 proc. w 2017 r. Od początku roku tempo wzrostu eksportu stale przekracza też tempo wzrostu importu.
W kwietniu wartość importu towarów (w euro) zwiększyła się o 8,7 proc. rok do roku, najbardziej od listopada ub.r., po zaledwie 1,4 proc. rok do roku w marcu. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści spodziewali się przeciętnie odczytu na poziomie 7,7 proc.
Przyspieszenie wzrostu importu nie było wystarczające, aby doprowadzić do powrotu deficytu w polskim bilansie handlowym. W kwietniu saldo wymiany towarowej Polski wyniosło 279 mln euro, w porównaniu do 589 mln euro w marcu. Jednocześnie odnotowaliśmy blisko 2 mld euro nadwyżki w międzynarodowej wymianie usług.