Bezpośrednich przyczyn zadyszki można upatrywać m.in. w mało optymistycznym raporcie firmy ADP na temat zatrudnienia w sektorze prywatnym w USA (zmalało o 39 tys., podczas gdy oczekiwano wzrostu o 22 tys.). Do tego doszło obniżenie przez agencję Fitch ratingu Irlandii. Przyczyną są większe od prognoz koszty ratowania tamtejszych banków. Niejednoznaczny okazał się z kolei raport prognostyczny MFW. Z jednej strony fundusz spodziewa się szybkiego wzrostu gospodarczego na rynkach wschodzących. Z drugiej oczekuje spowolnienia w USA ze względu na słabą kondycję konsumentów.

Wszystkie te czynniki hamowały wczoraj zwyżkę, choć trzeba przyznać, że spadek WIG20 o 0,11 proc. nie robi wrażenia. Tak niewielka korekta nie wyklucza bicia rekordów hossy w kolejnych dniach. Problem polega jednak na tym, że ewentualna kontynuacja marszu w górę odbywać się będzie kosztem dramatycznie powiększającego się ryzyka załamania owej zwyżki. Przekonuje o tym choćby przegląd wskaźników technicznych, które sygnalizują silne wykupienie. W takich warunkach bardzo łatwo byłoby o pretekst do gwałtownej realizacji zysków (takich pretekstów już w najbliższym czasie nie brakuje - choćby piątkowe dane z rynku pracy).

Dobrym przykładem jest RSI (z 14 sesji). We wtorek wskaźnik wkroczył do strefy wykupienia po raz pierwszy od dwóch miesięcy. Sprawdzenie tego, co w przeszłości działo się z kursami akcji po zanotowaniu tak wysokiego poziomu RSI, nie napawa optymizmem. Biorąc pod uwagę okres od początku 2009 r., przekroczenie przez RSI poziomu 70 pkt zawsze (bez wyjątku) zapowiadało przesilenie. W najlepszym przypadku polegało ono na parodniowej przecenie (np. kwiecień 2009 r.) lub dwutygodniowym zastoju (sierpień 2009 r.). Zdarzały się też o wiele gorsze przypadki, na czele z największą jak dotąd korektą hossy w maju br., kiedy WIG20 osunął się o 13 proc. Fakty te sugerują, że na krótką metę czas raczej myśleć o realizacji zysków.

Do tego dochodzą silne dywergencje WIG20 z innymi rynkami/segmentami rynku. Niczego dobrego nie wróży zapewne pozostawanie zdecydowanie w tyle indeksu sWIG80, a także głównych indeksów w Europie Zachodniej.Trzeba jednak podkreślić, że wszystkie te wątpliwości są istotne jedynie dla oceny perspektyw na najbliższe tygodnie. W ujęciu długoterminowym nie ma żadnych podstaw, by zakładać rychłe zakończenie wielomiesięcznego trendu zwyżkowego. Aby można było mówić o końcu hossy, WIG20 musiałby spaść przynajmniej poniżej dołka z końca sierpnia (2393 pkt), a dla potwierdzenia - także poniżej minimów z 1 lipca (2270 pkt) i lutego (2173 pkt). To ciągle bardzo odległa perspektywa.

[link=http://www.parkiet.com/temat/34.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_komentarze.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/temat/63.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_notowania.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/forum/viewforum.php?f=1&sid=9c67f579475385040cef9b2cd2645f8e][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_forum.jpg][/link]