Za każdym razem, kiedy tylko WIG20 ruszy na północ i zakończy notowania zwyżką, zaraz przychodzi odreagowanie i wskaźnik się osuwa. Przecena trwa jeden dzień i następnego dnia giełda znów startuje i kończy na plusie, aby następne notowania znów skończyć przeceną. I tak od sześciu dni...
Tym razem jednak wahania były znacznie większe niż poprzednio. O ile w piątek wskaźnik 20 największych spółek wybił się o 0,46 proc. nad kreskę (2584,68 pkt), o tyle grudzień rozpoczął od spadku aż o 1,9 proc. (2535,69 pkt). Indeks znalazł się tym samym najniżej od ponad dwóch tygodni.
Wśród blue chips najgorzej radziła sobie Jastrzębska Spółka Węglowa, która zakończyła notowania z przeszło 3,2-proc. przeceną akcji. Grono blisko 3-proc. spadkowiczów dopełnił jeszcze mBank (wcześniejszy BRE Bank) i BZ WBK. W gronie spadkowiczów pojawiły się wszystkie duże banki. Tempa przeceny nie były w stanie powstrzymać nawet dość optymistyczne rekomendacje Wood & Company. Pomimo silnej przeceny na rynku uchowały się dwie duże spółki, które zakończyły poniedziałkowe notowania nad kreską – mowa o Synthosie i Tauronie.
Spadki nie ominęły też „mniejszych" konkurentów WIG20. Indeks średnich spółek stracił 0,42 proc., a wskaźnik grupujący maluchy – sWIG80 skończył z 0,78-proc. przeceną. Małym spółkom nie pomagały nawet dobre dane finansowe. LPP, które w listopadzie poprawiło swoją sprzedaż o 28 proc. w ujęciu rocznym, notowania zakończyło ze spadkiem o 0,9 proc. Obroty na GPW wyniosły zaledwie 645,8 mln zł.