Dla rynków akcji te złe wiadomości to ponownie było zbyt mało aby uruchomić przecenę, mimo iż wyniki Microsoftu też szczególnie nie zachwyciły. Dziś wstępne dane o amerykańskim PKB.
[srodtytul]USDJPY – rating w dół, wnioski w górę[/srodtytul]
Parametry fiskalne japońskiej gospodarki od dawna mogły niepokoić, więc nie jest to dla rynków nic nowego. Rok temu agencja S&P obniżyła perspektywę dla japońskiego ratingu ze stabilnej do negatywnej, więc teoretycznie ryzyko obniżenia ratingu było cały czas aktualne. Mimo to sama decyzja okazała się dla rynku sporym zaskoczeniem (rating został obniżony z AA do AA-) powodując osłabienie jena. W kontekście problemów Europy z zadłużeniem, taka decyzja może teoretycznie budzić obawy o rozprzestrzenienie się kryzysu poza granice strefy euro. W praktyce jednak obniżka japońskiego ratingu nie jest preludium do większego kryzysu zadłużenia w kraju kwitnącej wiśni, przynajmniej jeszcze nie teraz. Pomimo gigantycznego długu sektora publicznego, dług zagraniczny Japonii jest bardzo niski, a po odjęciu bardzo wysokich rezerw walutowych praktycznie nie istnieje. Innymi słowy, japońskie społeczeństwo samo finansuje swój sektor publiczny. Takie parametry sektora publicznego znacznie utrudniają prowadzenie efektywnej polityki gospodarczej i mają negatywny wpływ na wzrost gospodarczy, jednak Japonia nie będzie potrzebowała pomocy z zewnątrz, a wręcz (co obserwowaliśmy niedawno) sama chce być graczem w Europie. Stąd znaczenie ratingu dla notowań jena jest mniejsze, niż mogłyby sugerować same parametry długu czy deficytu.
Mimo wszystko jest to negatywna informacja dla jena i wzmacniałaby ona stronę popytową na parze, gdyby w USA utrzymał się trend wzrostowy rynkowych stóp procentowych. To zaś w ostatnim czasie utrudniają dane z rynku pracy. Kiedy dwa tygodnie temu liczba nowych zarejestrowań bezrobotnych podskoczyła to 445 tys. można było uznać to za odchylenie, zresztą zeszłotygodniowy odczyt na poziomie 404 tys. zdawał się to potwierdzać. Jednak kolejny skok, tym razem do 454 tys. oznacza, że zejście poniżej 400 tys. (na co liczył rynek) może odsunąć się w czasie. Tymczasem dane z amerykańskiego rynku pracy mają i będą mieć w najbliższym czasie kluczowy wpływ na zachowanie dolara.
Opublikowane dziś w nocy dane z Japonii były słabe (szczególnie w odniesieniu do popytu – sprzedaż detaliczna w grudniu to -2% R/R, wydatki gospodarstw domowych to -3,3% R/R; w obydwu przypadkach znacznie poniżej konsensusu), jednak ich znaczenie dla rynku walutowego jest względnie niewielkie (jen paradoksalnie nawet zyskał po tych danych). Wczorajsza decyzja S&P dawała szansę na kontynuację wzrostowego scenariusza w ramach podfali 3 (w większej fali 3), jednak para nie przetestowała nawet pierwszego oporu 83,50, którego przełamanie byłoby potwierdzeniem siły kupujących. Brak wsparcia dla dolara ze strony danych z rynku pracy może odsunąć w czasie większe wzrosty na USDJPY. Kluczowym wsparciem jest na moment obecny poziom 81,82 – zejście niżej przekreśliłoby szansę na realizację wzrostowego scenariusza.