Jedynie wyraźnie zwyżkującym indeksem był Shanghai Composite, który zakończył dzień na poziomie +2%. Warte uwagi jest spostrzeżenie, że japoński Nikkei225 ma wyraźne problemy z pokonaniem okrągłego poziomu 20 000 punktów – dzisiaj spadł o ponad 1%.

Różowo wcale nie jest także na Wall Street. Prawdą jest, że najważniejsze amerykańskie korporacje publikują na ogół lepsze wyniki od rynkowego konsensusu, ale nie przekłada się to na tyle znacząco, by przerwać okres konsolidacji, który pojawił się na początku marca tego roku. Sezon wyników na Wall Street jednak dopiero się zaczyna, więc do końca sezonu jeszcze sporo może się zmienić.

Zaskoczeniem nie jest otwarcie w Europie, gdyż kontynuowana jest przecena z czwartku. Niemiecki DAX przez chwilę był poniżej 12 000 punktów m.in. za sprawą umocnienia euro. Ta słabość stawia jednakże pytania o dalszą kontynuację trendu wzrostowego jaki DAX mógł poczuć wraz z uruchomieniem europejskiego QE. Negatywna niespodzianka nadeszła także z polskiego parkietu, gdyż nie utrzymało się czwartkowe tempo wzrostu, gdy polski WIG był jedynym z zachodniej i środkowej Europy zyskującym indeksem.