Zarówno indeks rynków rozwiniętych, jak i wschodzących zanotowały wyraźny wzrost i ustanowiły nowe szczyty obecnych trendów. W tym miejscu proponuję spojrzeć na relację pomiędzy wycenami poszczególnych rynków a oczekiwanym wzrostem zysków. Z naszych obliczeń, bazujących między innymi na danych Bloomberga, wynika, że wzrost zysków w 2018 roku w USA będzie szybszy niż w Europie. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę poziom wycen, które w przypadku Europy są zdecydowanie niższe niż dla USA, to faktycznie rynki Starego Kontynentu prezentują się atrakcyjniej niż USA.

A co w takim razie z rynkami wschodzącymi? Tu tempo wzrostu zysków ma być wyższe niż w USA, a wyceny są poniżej tych dla krajów rozwiniętych (co akurat nie jest zaskoczeniem).

Pomimo bardzo dobrego zachowania rynków emerging markets w 2017 roku obecna wycena tej grupy krajów jest zbliżona do historycznej średniej naszego modelu. Dla porównania, wyceny krajów rozwiniętych znajdują się wyraźnie powyżej średniej. A jak w tym kontekście wypadają kraje naszego regionu? Polski rynek notowany jest z niewielkim dyskontem do średniej, podobnie jak rynek rumuński, węgierski, austriacki czy turecki.

Największe dyskonto jest w przypadku rynku rosyjskiego, który jednocześnie może zanotować najsilniejszy w regionie wzrost zysku w 2018 roku. Pamiętajmy jednak, że rynek ten potrafi być bardzo zmienny.