W tym czasie podaż wykorzystała okazję i sprowadziła WIG20 o około 60 pkt niżej. O ile poniedziałkowa sesja była jeszcze dość udana, a środowa przyniosła uspokojenie, o tyle w piątek doszło do pogromu na bykach. Dużą czarną świecą niedźwiedzie sprowadziły WIG20 poniżej wsparcia na około 2250 pkt, które zadziałało jeszcze w poprzednim tygodniu. W piątek ten poziom również bronił się przez dłuższy czas, ale około 14 doszło do przełamania. Indeks blue chips zszedł nawet do 2227,94 pkt. Ostatecznie zakończył dzień około 5 pkt wyżej, co i tak oznaczało spadek o 2,56 proc. Oczywiście nie jest to pozytywny sygnał. Spadkom towarzyszyły również niezłe obroty.
O ile w poniedziałek za sprawą powrotu inwestorów z wypoczynku nie dojdzie do odreagowania, o tyle można się spodziewać kolejnej zniżki w okolice 2200 pkt.
Tylko jednej spółce z największych 20 udało się zakończyć dzień wzrostem, choć symbolicznym. Mowa o CD Projekcie. O wiele więcej można powiedzieć o spadkowiczach. Akcje mBanku staniały o prawie 5 proc. Około 4 proc. zniżkował PKN Orlen, a ponad 3 proc. CCC, PKO BP, BZ WBK czy KGHM. Słabość WIG20 razi na tle indeksów w regionie, z których w piątek liderem pod względem zwyżek był rosyjski RTS. Była to udana sesja również dla inwestorów za zachodnią granicą.
Marnie wypadły także polskie średnie spółki. mWIG40 zakończył piątek spadkiem o 1,09 proc. i pożegnał się z całym wzrostem ze środy. Przyczyn słabości indeksu „średniaków" należy upatrywać w słabym zachowaniu takich spółek jak Grupa Azoty, Budimex, Bogdanka czy LiveChat. Indeks małych firm spadł w piątek o 0,34 proc. W tym gronie najbardziej ciążyły Mostostal Zabrze, Ailleron i Kogeneracja.