Na pocieszenie warto dodać, że spadki nie były jednak zbyt głębokie a obroty niezbyt duże, dlatego poniedziałkowy odwrót nie wydaje się być zwiastunem końca dobrze zapowiadającego się odbicia krajowych indeksów. WIG20 zakończył dzień prawie 0,4 proc. pod kreską.
Decyzję o pozbyciu się akcji ułatwiły inwestorom negatywne nastroje panujące na wielu zagranicznych rynkach akcji. Co ciekawe, warszawskie indeksy podążyły śladem zachodnioeuropejskich giełd, gdzie więcej do powiedzenia mieli sprzedający, ale zasięg spadków był dość ograniczony. Równocześnie kupujący pojawili się rynkach wschodzących z naszej części Europy. Wyraźne zwyżki miały miejsce w Budapeszcie oraz Stambule.
Przecenę w Warszawie zawdzięczamy głównie wyprzedaży akcji spółek energetycznych, które zanotowały największe straty z całego indeksu. Negatywne nastawienie rynku do tego sektora ma związek z obawami inwestorów, że niektóre spółki będą partycypować w kosztach finansowania budowy elektrowni jądrowej. Z tego powodu sprzedający byli też bardzo aktywni na papierach KGHM. Resort energii zaprzeczył jednak, że miałyby to być Energa, Tauron i KGHM, ale inwestorzy z rezerwa przyjęli te zapewnienia. Ponadto chętnie pozbywano się też akcji CD Projektu i Eurocashu. Wśród drożejących spółek pozytywnie wypadły koncerny paliwowe PKN Orlen i Lotos. Dobrą passę kontynuowały notowania największych banków: PKO BP i Pekao oraz PZU.
Sprzedający mieli też więcej do powiedzenia na szerokim rynku akcji, gdzie w przewadze były taniejące walory. Pozytywnie w tym gonie wyróżniły się papiery producentów gier wideo, mocno drożejąc kolejną sesję z rzędu. Najbardziej okazałą, ponad 16-proc. zwyżkę zanotowały akcje 11 bit studios, gdzie kurs ustanowił nowe historyczne maksima przebijając poziom 500 zł.