Mimo obiecującego początku sesji zapał do zakupów w kolejnych godzinach handlu osłabł. Jeszcze przed południem krajowe indeksy roztrwoniły wypracowaną przewagę, a inicjatywę na rynku przejęli sprzedający, ściągając główne indeksy pod kreskę, gdzie niestety pozostały do zamknięcia sesji. WIG20 finiszował prawie 0,7 proc. na minusie.

Zwiększona aktywność sprzedających miała związek z ogólnym pogorszeniem nastrojów wokół rynków wschodzących, co miało swoje źródło w wyprzedaży na rynkach surowców. Solidnej przecenie poddały się notowania miedzi i ropy naftowej. Z rynków w naszym regionie, oprócz GPW, równie chętnie wyprzedawano akcje w Budapeszcie i Moskwie. Równocześnie większą ochotę do kupowania akcji przejawiali inwestorzy na zachodnioeuropejskich parkietach, gdzie na większości indeksów dominował kolor zielony, ale skala wzrostu była ograniczona. Z uwagi na niewielką liczbę planowanych publikacji danych na rynkach emocji było jak na lekarstwo. Te powinny pojawić się w dopiero kolejnych dniach, gdy inwestorzy poznają decyzje i oczekiwania EBC i Fed.

Indeksom w Warszawie ciążyły mocno przecenione walory spółek rafineryjnych PKN Orlen i Lotosu. Sprzedający byli też aktywni na papierach KGHM, którym ciążyły spadające na światowych giełdach ceny miedzi. Chętnie pozbywano się też walorów CD Projektu. Negatywnym nastrojom skutecznie oparły się notowania banków, które w komplecie zakończyły sesję nad kreską. Sprzedający pojawili się w segmencie małych i średnich spółek. W efekcie większość walorów z szerokiego rynku zakończyła notowania na minusie.

Złoty wyraźnie zyskał na wartości względem najważniejszych walut. Na koniec poniedziałkowych notowań płacono 4,27 zł za euro i 3,62 zł za dolara.