Do tzw. wybicia górą z obszernych, wielomiesięcznych formacji trójkąta doszło zarówno na wykresie indeksu pozostałych rynków rozwiniętych, jak i wschodzących.

Warto podkreślić, że jest to sytuacja zdecydowanie odmienna od tej z ubiegłego roku, gdy amerykańska giełda w osamotnieniu biła rekordy, a tzw. reszta świata pogrążona była w trendzie spadkowym. Być może należy to interpretować w ten sposób, że globalne rynki zaczynają coraz bardziej powątpiewać w scenariusz recesyjny.

Nasza rodzima giełda również zaczęła podążać tropem rynków globalnych, choć wydaje się, że WIG jest kilka punktów procentowych niżej, niż wynikałoby wprost z tradycyjnej korelacji z emerging markets. Te zaległości to teoretycznie dodatkowy potencjał dla GPW, oczywiście pod warunkiem, że humory inwestorów na świecie nagle się nie załamią.

Reasumując, globalne rynki akcji wysyłają kolejne sygnały „odwilży" po okresie dyskontowania scenariusza recesyjnego. Nie wyklucza to oczywiście krótkoterminowej korekty. Ważne jednak, by taka korekta nie zburzyła całego wzrostowego układu (tzn. dołki ewentualnej przeceny nie mogą się znaleźć poniżej ostatniego dołka z początku października). ¶