Na dobry koniec tygodnia raczej nie ma co liczyć

Poranek maklerów: piątkowa sesja na GPW zaczęła się od spadku WIG20 o 1,3 proc. Pod kreską kończyła Azja i Wall Street. Zniżki są reakcją na informację firmy Gilead, że potencjalny lek na COVID19 nie przynosi oczekiwanych rezultatów w pierwszej fazie testów. Jak sytuację oceniają analitycy?

Publikacja: 24.04.2020 09:08

Na dobry koniec tygodnia raczej nie ma co liczyć

Foto: Fotorzepa/Jakub Ostalowski

Kamil Cisowski, analityk DI Xelion

Czwartkowa sesja rozpoczynała się w Europie w niezłych nastrojach, którym zdecydowanie sprzyjała dalsza normalizacja na rynku ropy. Powiedzieć jednak, że seria danych PMI z kontynentu była zła, to eufemizm. Szczególnie makabrycznie wyglądają odczyty z sektora usługowego - odpowiednio 15,9 pkt., 10,4 pkt. oraz 12.3 pkt. dla Niemiec, Francji oraz Wielkiej Brytanii. W trakcie poprzedniego kryzysu lokalne minima wskaźnika dla krajów europejskich były tworzone na poziomie 35-45 pkt. Dla całej strefy euro było to 38,9 pkt. w lutym 2009 r., obecnie 11,7 pkt. Odczyt dla sektora przemysłowego (33,6 pkt.), obserwowany zazwyczaj z większą uwagą, dokładnie odpowiada ówczesnym dołkom.

Reakcja rynków na bardzo słabe dane okazała się krótkotrwała, w godzinach przedpołudniowych indeksy w ślad za ropą (wzrosty cen WTI z 14 do nawet 18 USD za baryłkę) rozpoczęły ruch w górę. Pytanie, jak długo będzie trwała faza „niezniszczalności" giełd pozostaje otwarte, gorsze od oczekiwań informacje o nowych zasiłkach dla bezrobotnych w USA (4427 tys. vs. konsensus 4350 tys.) również miały marginalny wpływ na zachowanie cen akcji. Główne indeksy europejskie zyskiwały od 0,4% (IBEX) do 1,5% (FTSE MiB). WIG20 wzrósł o 1,3%, mWIG40 o 2,4%, a sWIG80 o 1,1%. Wśród dużych spółek najlepiej radziły sobie te najbardziej przecenione (JSW, Alior), choć największą dodatnią kontrybucję wniósł CD Projekt, w drugim szeregu wyróżniały się GTC, InterCars i Budimex.

Sesja amerykańska również rozpoczynała się od zwyżek. Po dojściu do poziomów sprzed wtorkowych spadków rynkowi w USA ewidentnie zabrakło jednak paliwa, a S&P500 i NASDAQ ostatecznie zakończyły dzień minimalnie pod kreską. Na dobre zakończenie tygodnia raczej nie ma co liczyć, wszystkie rynki azjatyckie spadają (Hang Seng w momencie pisania komentarza traci 0,5%), a kontrakty futures wskazują na rozpoczęcie sesji na silnie ujemnych poziomach. O ile poranna publikacja Ifo raczej nie ma dużego potencjału do poruszenia rynkiem, skoro nie zrobiły tego wczorajsze PMI, skala spadków zamówień przemysłowych w USA może okazać się istotna dla przebiegu sesji.

Zespół Analiz BM Alior Banku

Główne indeksy za oceanem zamknęły się na symbolicznym plusie. Pozytywne informacje dotyczące wyników za I kwartał 2020 roku, publikowane przez m.in. Blackstone, Pulte Group wespół z zyskującymi na wartości spółkami z sektora energetycznego, których zmiana notowań w istotnym stopniu jest uzależniona od notowań ropy Brent i WTI nie były w stanie podciągnąć wyżej indeksów. Jedną z przyczyn była informacja opublikowana przez WHO, w której organizacja stwierdza, że lek wyprodukowany przez Gilead Sciencies, który miał pomóc chorym na Covid-19 nie poprawia kondycji pacjentów i nie redukuje patogenu w ich krwi. Dla przypomnienia w zeszły piątek akcje spółki rosły przeszło 8% po podaniu informacji, że lek wynaleziony przez spółkę będzie testowany klinicznie w chińskich szpitalach. Wczorajsze dane makro potwierdzają słabą kondycję amerykańskiej gospodarki spowodowanym lockdownem. Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła o 4,427 mln osób co oznacza, że liczba nowych bezrobotnych od momentu nałożenia przez władze obostrzeń wzrosła do 26,4 mln osób. Dla porównania liczba miejsc pracy, która powstała po zakończeniu recesji (od listopada 2009 roku) wyniosła 22,4 mln. Natomiast europejskie indeksy wzrosły mocniej, głównie po publikacji przez Komisję Europejską informacji o przygotowaniu Funduszu Ożywienia, który będzie powiązany z wieloletnimi planami finansowania, oraz po komunikacie ze strony EBC o akceptacji niektórych obligacji śmieciowych jako formy zabezpieczenia dla pożyczek udzielanych bankom.

Mocniejszymi wzrostami głównych indeksów zakończyła się sesja na Książęcej 4. Solidnym wzrostem zakończyły wczorajszą sesję notowania Alior Banku mimo, że z powodu negatywnego wpływu obniżki przez RPP stóp procentowych indeks WIG-Banki jest najniżej od czerwca 2009 roku. Blisko sesyjnych maksimów zakończyły się notowania PGNiG oraz KGHM, który podał wyniki sprzedaży miedzi płatnej w marcu. Natomiast kurs Pekao kontynuował spadki. Kurs zakończył notowania na poziomie 50,3zł – poziomie najniższym od 2009 roku, natomiast w trakcie sesji wyznaczył minimum na 49,2zł- poziomie najniższym od listopada 2000 roku. Jak podaje spółka CCC strata netto grupy w I kwartale 2020 roku wniosła 340 mln zł, spółka dodatkowo rozważa zawiązanie rezerw w II kwartale w wysokości 150-160 mln zł na okres nie dłuższy niż dwa lata. W przypadku rynku szerokiego publikacja prze Forte informacji o planach uruchomienia produkcji w jednym z zakładów wspiera notowania akcji, które od początku kwietnia zyskały 57%.

Piotr Neidek, analityk techniczny BM mBanku

Czwartkowa sesja ponownie wypadła korzystnie dla byków znad Wisły. Wszystkie kluczowe indeksy zakończyły dzień nad kreską. Źródłem optymizmu okazały się m.in. rosnące benchmarki w USA, które od otwarcia zaczęły piąć się na północ. W momencie, kiedy gasło światło na Książęca 4, DJIA czy S&P500 zyskiwały na wartości wysyłając sygnały dla inwestorów, że wkrótce na Wall Street mogą pojawić się nowe, miesięczne szczyty. Drożała ropa oraz miedź, zaś złoty po wstępnym osłabieniu wrócił do poziomu startowego. Panująca sielanka jednak nie trwała zbyt długo.

Indeks szerokiego rynku w USA zakończył dzień pod kreską, finiszując poniżej poziomu otwarcia, w wyniku czego doszło do wykształcenia podażowej świeczki o długim, górnym cieniu. Rośnie tym samym ryzyko ponowienia spadków na amerykańskim parkiecie zaś widoczny zygzak a-b-c, uformowany podczas ostatnich kilkutygodniowych wzrostów, zawiera w sobie równość fal a=c. To z elliottowskiego punktu widzenia oznacza, iż rynek jest bliski uformowania się kolejnego impulsu bessy. Na wykresie tygodniowym można doszukać się funkcjonującego oporu związanego z EMA_w a tym samym szansa byków na dalsze wzrosty wyraźnie maleje. Dzisiaj rano kontrakty na S&P500 kwotowane są na wysokości 2757 czyli o -0.5% niżej niż wynosiło i tak już słabe, czwartkowe zamknięcie.

Koniec tygodnia nie wypada korzystnie w Azji, gdzie na chwilę obecną spadają wszystkie liczące się indeksy. Wprawdzie skala deprecjacji nie jest zbyt duża, to jednak w przypadku Shanghai Composite Index każda strata zwiększa presję na linię trendu wzrostowego, po której jeszcze kroczy indeks. Wystarczy jedna, mocniejsza kontra niedźwiedzi i ww. benchmark aktywuje sygnał sprzedaży.

Na uwagę zasługuje sytuacja na rynku walutowym, gdzie złoty pozostaje w ramach konsolidacji, jednakże w przypadku USDPLN doszło do naruszenia górnego ograniczenia trójkąta. Lokalnie pojawił się trigger do dalszej zwyżki dolara, co jest zachętą do zaatakowania podwójnego szczytu. To znów ma prawo negatywnie przełożyć się na GPW, gdyż pojawienie się nowej fali deprecjacji złotego to zawsze pretekst dla zagranicy, do wyprzedaży polskich akcji.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego