Jesteśmy na drodze do tego. Beta obecnie zarządza około 500 mln zł w naszych ETF-ach. Wierzę, że potencjał ETF-ów na GPW jest bliższy 50 mld zł i ten pułap kiedyś osiągniemy. Średni poziom opłat za zarządzanie w ETF-ach w USA i Europie to około 0,4 proc., w porównaniu z 1,6 proc. w standardowych funduszach. To ogromna różnica, więc my faktycznie potrzebujemy większej skali działalności niż zarządzający zwykłymi funduszami. W przypadku niektórych produktów, np. ETF-u na mWIG40, już osiągnęliśmy właściwy poziom aktywów i nadal go podnosimy. W przypadku innych jesteśmy cierpliwi.
ETF na mWIG40 to wasz największy sukces. Z czego pańskim zdaniem wynika to, że ten produkt został tak dobrze przyjęty?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, muszę przypomnieć, jakie są zalety ETF-ów. One stały się tak popularne ze względu na stopy zwrotu. ETF odzwierciedlający dany indeks w długim terminie oferuje lepsze stopy zwrotu niż aktywni zarządzający, którzy poprzez selekcję akcji próbują pobić ten indeks. Dlaczego? To jest trochę tak, jak z Google Maps i podobnymi aplikacjami bazującymi na wiedzy zbiorowości. Żaden z nas indywidualnie nie jest w stanie wybrać optymalnej drogi, potrzebne są informacje od wszystkich uczestników ruchu. ETF-y są jak Google Maps na drogach rynków finansowych. One również bazują na zbiorowej wiedzy, ponieważ na wycenę indeksu w każdym momencie składają się wszystkie informacje wszystkich zarządzających aktywami, które wchodzą w skład tego indeksu. Warto tu wspomnieć o dorocznym raporcie publikowanym przez S&P, który pokazuje, że w długim terminie mniej niż 10 proc. aktywnych menedżerów potrafi pobić indeksy.
Drugim powodem, dla którego to ETF na mWIG40, a także na sWIG80, zyskuje na popularności, jest zainteresowanie instytucjonalnych inwestorów. Oni mają często bardzo złożone portfele, więc wykorzystują ETF-y, żeby mieć ekspozycję na jakiś niszowy z ich perspektywy rynek, np. małych i średnich spółek.
Jak to możliwe, że pomimo tak dobrych perspektyw rynku ETF-ów w Polsce nie mają tu państwo w zasadzie żadnej konkurencji? Dlaczego inni zarządzający aktywami nie uważają tego rynku za atrakcyjny? Czy prowadzenie ETF-ów w Polsce jest trudniejsze niż gdzie indziej?
ETF-y przychodzą do Polski. Obecnie jest ich 11 (w tym 9 wprowadzonych przez Beta – red.), ale wierzę, że przed końcem przyszłego roku będzie ich więcej, może nawet ponaddwukrotnie. Wiem o wielu zagranicznych emitentach, którzy starają się o wprowadzenie swoich ETF-ów na polską giełdę. Zarządzający aktywami w Polsce byli przyzwyczajeni do pracy polegającej na selekcji akcji, zmiana tego podejścia wymaga czasu. Ale kiedy rozmawiam z profesjonalnymi inwestorami w Polsce, to wszyscy znają zalety ETF-ów.