W maju odbyła się jedna publiczna emisja obligacji korporacyjnych na 21 mln zł przy popycie zgłoszonym przez inwestorów na kwotę 24,23 mln zł. Emisja ta rzutem na taśmę może być zaliczona na maj, ponieważ wtedy nastąpił jej warunkowy przydział (rozliczenie w czerwcu).

Dla porównania w kwietniu mieliśmy trzy emisje na kwotę prawie 270 mln zł (zgłoszony popyt 400 mln), a od początku roku emitenci przeprowadzili osiem emisji na łączną kwotę 577 mln zł, przy popycie inwestorów przekraczającym 1,17 mld zł. Tym samym maj był pod tym kątem najsłabszym miesiącem od wielu kwartałów.

W pierwszych dniach czerwca emitenci zakończyli dwie większe emisje publiczne – Victoria Dom na kwotę 81,40 mln zł (emisja zwiększona z 60 mln zł) oraz PragmaGo na kwotę 50 mln zł (emisja zwiększona z 40 mln zł). W przypadku tej drugiej wystąpiła symboliczna 3-proc. redukcja zapisów (prawdopodobnie celem zachowania okrągłej wartości emisji).

Dodatkowo także w ostatnich tygodniach zamknęły się duże emisje skierowane do inwestorów instytucjonalnych – Kruk na 400 mln zł czy Dom Development na 135 mln zł.

Wydaje się, że ten „zimny maj” na rynku publicznych emisji obligacji korporacyjnych wynika z kilku czynników, takich jak zmienność związana z cłami czy wyborami prezydenckimi w Polsce, niepewność związana z obligacjami spółki Ghelamco, czy obawy przed spadkiem WIBOR-u. Do tego z pewnością po mocnym 2024 r. spora część potrzeb kapitałowych emitentów obligacji korporacyjnych mogła zostać zaspokojona.