Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Podkreśla przy tym, że nie spodziewa się ani dynamicznych zwyżek na giełdzie, ani też krachu. – Zakładamy, że inwestycja w akcje małych spółek przyniesie stopę zwrotu rzędu 0–10 proc., a w akcje dużych – stratę, prawdopodobnie nie wyższą niż 10 proc. Fundusze akcji polskich skoncentrowane na „misiach" osiągnąć mogą wysoki, ale jednocyfrowy wynik inwestycyjny – szacuje Buczek.
Koniunkturę w segmencie „maluchów" będą napędzać... wezwania. – Wiele spółek jest tak tanich, że inwestorzy strategiczni będą je przejmować i ściągać z giełdy. Te operacje mogą uwolnić miliardy złotych gotówki w portfelach funduszy inwestycyjnych i emerytalnych, które zostaną przeznaczone na zakup akcji kolejnych firm uznanych przez zarządzających za potencjalny cel przejęć – wyjaśnia prezes Quercusa.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Z raportu IZFiA wynika, że w dwóch poprzednich latach opłaty za zarządzanie funduszami obligacji krótkoterminowych rosły, a to najpopularniejsze rozwiązania wśród klientów. Są jednak nadzieje, że to koniec podwyżek.
Po tym, jak w kwietniu złoto sięgnęło 3500 dol. za uncję, kruszec porusza się w trendzie bocznym, zawężając zakres ruchów.
Od dłuższego czasu TFI wykładają gotówkę na zakupy polskich akcji mimo przewagi umorzeń w tego rodzaju funduszach. Na ratunek przybywają pracownicze plany kapitałowe.
Rynek funduszy w tym roku mocno rośnie, ale manna nie spada każdemu. Z giełdowych TFI niekwestionowanym liderem jest towarzystwo kierowane przez Sebastiana Buczka. Pozostałe trzy nie radzą sobie z utrzymaniem klientów przy funduszach.
Choć od razu trzeba zaznaczyć, że to przede wszystkim bankowe TFI przyciągają kapitał, przenoszony najczęściej z depozytów. Przypływ podnosi jednak wszystkie łodzie, a więc i giełdowego Quercusa, który bije rekordy wyceny.
W II kwartale największe giełdowe TFI wypracowało 12,8 mln zł zysku netto, bijąc o 10 proc. prognozy BM Pekao.