Wicepremier: państwo powinno kupić dużego operatora. Jak to może wyglądać?

Zakup dużego operatora telekomunikacyjnego przez państwo to koncepcja niełatwa, ale możliwa w realizacji. Podaż aktywów infrastrukturalnych jest spora, a geopolityka dostarcza argumentów "za" - wynika z opinii zebranych przez "Parkiet".

Publikacja: 15.10.2025 06:00

Wicepremier: państwo powinno kupić dużego operatora. Jak to może wyglądać?

Foto: materiały prasowe

– Jako państwo powinniśmy dziś dążyć do tego, by mieć kontrolę nad dużym operatorem telekomunikacyjnym i jeśli pojawi się możliwość zakupu takich aktywów, nabyć je – powiedział 2 października Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji. 

Czy to oznacza, że szykuje się duża transakcja z udziałem państwa? Jakie scenariusze są tu możliwe – na te pytania staramy się odpowiedzieć w poniższym tekście.

Resort cyfryzacji: obecnie rozmowy nie toczą się 

Na pierwsze pytanie otrzymaliśmy odpowiedź od resortu cyfryzacji. Marek Gieorgica z biura prasowego ministerstwa zapewnił nas, że dyskusja, podczas której padła wypowiedź „miała charakter wymiany poglądów i opinii”. – Według wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego, z perspektywy państwa posiadanie dużego operatora telekomunikacyjnego jest zasadne ze względów bezpieczeństwa i zapewnienia łączności – dodał Gieorgica.

Jak wyjaśnił, operator publiczny może zagwarantować stabilny dostęp do usług telekomunikacyjnych w sytuacjach kryzysowych, uniezależnić państwo od interesów komercyjnych oraz umożliwić skuteczniejsze wdrażanie strategicznych technologii. Jest też kluczowy dla eliminacji tzw. „białych plam” internetowych w miejscach, gdzie prywatni operatorzy nie inwestują mimo wysokich dotacji.

– Państwowy operator to również narzędzie kontroli nad infrastrukturą krytyczną oraz element suwerenności cyfrowej – dodał Gieorgica. –  Obecnie nie są prowadzone tego typu rozmowy – zapewnił jednak.

Reklama
Reklama

Fundusze obsiadły polską infrastrukturę telekomunikacyjną 

Jeśli zaś chodzi o możliwe scenariusze zakupu „dużego operatora” to państwo musiałoby porozumieć się w tej kwestii z obecnymi właścicielami któregoś z czterech dostawców detalicznych usług konwergentnych (Orange Polska, Cyfrowy Polsat, T-Mobile Polska i P4) lub wejść do spółki posiadającej odpowiednio rozległą infrastrukturę. Jak się wydaje, ten ostatni ruch jest dziś najprostszy.

Państwo ma z kim rozmawiać. W kilku dużych spółkach infrastrukturalnych budujących sieci światłowodowe ostatniej mili znaczące lub kontrolne pakiety mają zagraniczne fundusze inwestycyjne.  Z ich punktu widzenia pozyskanie inwestora strategicznego to jedna ze ścieżek wyjścia z inwestycji.

Chodzi o takie firmy jak Światłowód Inwestycje (obok Orange Polska 50 proc. udziałów ma holenderski APG), Fiberhost (należy do australijskiego Macquarie i w tym miesiącu może trafić pod młotek), Polski Światłowód Otwarty (po połowie mają P4 i francuski fundusz Infravia; jest na zakupach), a także – choć dużo mniejszy od wymienionych podmiotów – FixMap (Arcus Infrastructure Partners; także w trakcie przejęć).

Z kolei sieci masztów komórkowych o zasięgu ogólnokrajowym posiada hiszpański Cellnex Telecom, który spienięża inwestycje na rynkach „niekluczowych”.

Hiszpanie kupili maszty od Polkomtelu (spółka zależna Cyfrowego Polsatu ma jeden udział i prawo pierwokupu) oraz P4. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że jeszcze w ub.r. Cellnex szukał nabywców na polskie aktywa.

Cellnex nie odpowiedział nam do zamknięcia tego materiału na pytania o intencje wobec masztów komórkowych w Polsce.

Reklama
Reklama

W końcu do funduszu inwestycyjnego Cordiant Digital Infrastructure należy operator nadajników radiowo-telewizyjnych Emitel (niegdyś własność Telekomunikacji Polskiej, poprzedniczki prawnej Orange Polska). Jego sieć należy do zbioru infrastruktury krytycznej, ale zapewnia w dużej mierze komunikację jednostronną. Emitel przygotowuje się jednak także do roli operatora przestrzeni powietrznej dla dronów komercyjnych.

Ekspert PIE: geopolityka sprzyja zwiększaniu kontroli państwa. Jest już „polski” operator 

Pomysł zaangażowania państwa w dużego operatora telekomunikacyjnego ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Według ministra Gawkowskiego zwolennicy są zarówno po stronie obecnego rządu, jak i opozycji. Intencjom takim przyklasną zapewne także niestrategiczni udziałowcy telekomów.

Ignacy Święcicki z think tanku Polski Instytut Ekonomiczny zwraca uwagę na uwarunkowania geopolityczne. – Obecna sytuacja geopolityczna, zmiany sojuszy oraz wzrost niepewności odnośnie do wykorzystywania firm jako aktorów w rozgrywce politycznej sprzyja zwiększaniu kontroli państwa nad usługami z różnych obszarów gospodarki. Cała narracja Unii Europejskiej o suwerenności technologicznej dotyczy właśnie tego podejścia – na ile państwa powinny mieć kontrolę nad kluczowymi obszarami gospodarki – mówi Ignacy Święcicki.

– Przy tym nie musi chodzić o bezpośrednią kontrolę właścicielską. Raczej chodzi o „narodowość” firm odpowiadających za kluczowe usługi czy elementy produkcji. W tym kontekście można zauważyć, że w Polsce jest zapewniona infrastruktura telekomunikacyjna oraz usługi świadczone przez „polską” firmę – mówi ekspert, wskazując na Polkomtel.

Można zauważyć, że 2 października, gdy wicepremier wypowiadał się nt. zakupów na rynku telekomunikacyjnym, był dla akcjonariuszy Cyfrowego Polsatu (właściciela Polkomtelu) bardzo udany. Tego dnia notowania poszły silnie w górę, czego wyjaśnieniem miały być dwie rekomendacje biur maklerskich z cenami docelowymi powyżej kursu (Santander BM i BM PKO BP).

– Pozostali główni gracze są kontrolowani przez firmy europejskie (są częścią dużych grup europejskich – Orange, Deutsche Telekom, Iliad), a więc też przez kraje, których trudno nie zaliczyć do grona sojuszników – dodaje.

Reklama
Reklama

– Suwerenność nie może oznaczać autarkii (samowystarczalności gospodarczej – red.), w dzisiejszym świecie musi się opierać na dopuszczeniu firm (czy to świadczących usługi czy produkujących towary) z krajów sojuszniczych – co w warstwie infrastruktury i usług telekomunikacyjnych wydaje się w Polsce spełnione – ocenia Ignacy Święcicki.

– Choć należy oczywiście zauważyć, że zarówno w Orange, jak i w Deutsche Telekom pewien pakiet akcji jest kontrolowany przez, odpowiednio, francuski i niemiecki rząd, podobnie jest w hiszpańskim operatorze Telefonica. Ten ostatni przykład jest o tyle ciekawy, że rząd hiszpański zdecydował się na podniesienie swoich udziałów w 2024 r. w odpowiedzi na podniesienie udziałów udziałowca z Arabii Saudyjskiej – dodaje.

Była szefowa sieci Orange: państwo nie powinno wkraczać tam, gdzie działa prywatny biznes 

Zdaniem Święcickiego to właśnie reagowanie w przypadku, gdyby zaistniało ryzyko przejęcia infrastruktury przez podmiot spoza UE, spoza grona krajów uznawanych za sojuszników lub w inny sposób niosący ryzyko dla stabilności i ciągłości świadczenia usług lub innego aspektu bezpieczeństwa kraju, wydaje się słuszne.

Natomiast po stronie podmiotów, które same zajmują się konsolidacją sektora telekomunikacyjnego widać konsternację. Niektórzy wypowiedź uważają za prywatne przemyślenia ministra. Inni nie wahają się krytykować. – Państwo nie powinno samo wkraczać tam, gdzie działa prywatny biznes, tylko zapewnić mu takie warunki działania, które zachęcą do inwestycji, w tym także realizacji wymaganych społecznie celów – twierdzi Grażyna Piotrowska-Oliwa, m.in. b. prezeska sieci komórkowej Centertel (dziś Orange Polska), zasiadająca w radzie nadzorczej FixMap.

Mec. Jakub Woźny, partner w Kancelarii Prawnej Media uważa, że zakup dużego operatora telekomunikacyjnego przez państwo nie będzie łatwy ze względów regulacyjnych. – Obecny system regulacji komunikacji elektronicznej jest tak sformułowany, by minimalizować wpływ państwa na funkcjonowanie rynku. Jego pierwotnym założeniem było, że ma powstać jednolity unijny rynek telekomunikacyjny i państwo ma zostać z niego „wyrugowane”. Oczywiście – dopuszczalne są sytuacje, w których państwo na ten rynek wchodzi, ale znowu ze ścisłym założeniem, że pieniądze publiczne mają nie psuć równowagi konkurencyjnej. Drugi wyjątek to kwestie bezpieczeństwa państwa czy porządku publicznego – mówi Jakub Woźny.

Reklama
Reklama

O tym, czy państwo powinno angażować się w telekomunikację, rozmawialiśmy niedawno z Przemysławem Kuną, nowym prezesem UKE, a wcześniej Witoldem Drożdżem z zarządu Orange Polska. Sektor prywatny czeka dziś na ostateczną koncepcję systemu bezpiecznej łączności przygotowywaną przez resort spraw wewnętrznych i państwowy telekom Exatel.

Firmy
Grupa Recykl stawia zarówno na rozwój organiczny, jak i na przejęcia
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Firmy
Krisztina Bende, Ipopema Securities: Ożywienie na rynku IPO w przyszłym roku
Firmy
Dwa lata rządów koalicji 15 października. Państwowe spółki brylują na giełdzie
Firmy
Ile kosztuje przejęcie spółki w Polsce? Coraz więcej, ale nadal mało
Materiał Promocyjny
Ruszyła ofensywa modelowa Nissana
Firmy
Europejski przemysł obronny i lotniczy z potencjałem. Na które spółki warto postawić?
Firmy
Karuzela z fuzjami nieco zwolniła, ale znów przyspieszy
Reklama
Reklama