Olsztyński producent mebli klasy premium nie rezygnuje z planów wejścia na GPW. Zarząd Mebelplastu wstrzymał przygotowania do debiutu na początku 2008 r. ze względu na sytuację na rynku akcji. – Oferta publiczna pozostaje jednym z rozważanych sposobów pozyskania kapitału. Najwcześniej może do niej dojść pod koniec 2010 r., bardziej prawdopodobnie – w roku 2011 – mówi nam Marek Kołakowski, założyciel i prezes Mebelplastu.
Olsztyńska spółka ma za sobą trudny rok. W 2008 r. przychody ze sprzedaży zmniejszyły się do 84,7 mln zł z 93 mln rok wcześniej, a wynik netto, ze względu na straty na opcjach, był ujemny (strata 8 mln zł). Jak tłumaczy Kołakowski, spółka już prawie pozbyła się opcyjnego balastu. – Większość opcji została zamknięta na początku tego roku, a dług opcyjny skonwertowano na kredyty. Wartość otwartych pozycji to 0,5 mln zł – tłumaczy.
Jak zdradza nam Kołakowski, 2009 r. powinien przynieść znaczącą poprawę pomimo kryzysu w branży meblowej. Powód – osłabienie złotego, które zdecydowanie poprawiło rentowność sprzedaży za granicą.– W ubiegłym roku udział eksportu w przychodach spółki wynosił 62 proc., tymczasem w pierwszych siedmiu miesiącach 2009 r. wzrósł do 69 proc. – mówi Kołakowski, przyznając równocześnie, że wolumen sprzedaży za granicą spadł, głównie ze względu na redukcję zamówień od mniejszych dystrybutorów.
Na rodzimym rynku sytuacja wygląda nieco gorzej. – Odczuwamy spadek popytu na nasze wyroby. Trudno się temu dziwić – meble z górnej półki szczególnie w czasach kryzysu nie są produktem pierwszej potrzeby – ocenia szef Mebelplastu. Mimo to przychody po lipcu w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku wzrosły o 2 proc., do 49,4 mln zł. Lepsza jest również rentowność operacyjna – 13 proc., w porównaniu z 4,3 proc. w całym 2008 r.