[b]Narastająco po trzech kwartałach Fortuna odnotowała wzrost zakładów o blisko 12 proc., a wzrost zysku netto o ponad 20 proc. Na czwarty kwartał zapowiadaliście państwo jeszcze lepsze wyniki. Czy optymizm był uzasadniony?[/b]
Nie możemy oficjalnie przedstawić danych za czwarty kwartał, ale historycznie jest on dla naszej branży dobry, bo w październiku i listopadzie rozgrywane są najważniejsze ligi, m.in. Liga Mistrzów. Przykładowo Lech Poznań nieoczekiwanie zakwalifikował się do kolejnej rundy meczów Ligi Europejskej, co bukmacherom przyniosło pokaźny zysk.Wracając do trzeciego kwartału, wyniki są bardzo dobre. Jeśli porównamy nas z konkurencją w każdym z krajów, w którym działamy, to widzimy, że jesteśmy jedyną firmą z branży działającą w tej części Europy, która mimo trudnej sytuacji na rynku notuje rosnące wyniki. W Polsce rynek zakładów bukmacherskich się kurczy, w Czechach jest stabilny, a na Słowacji rośnie. Na tym tle nasze przychody rosną o 12 proc.
[b]Wspomniał pan o spadkach na rynku. Jakie są przyczyny?[/b]
W Polsce rynek spada o około 15 proc. Przyczyną jest bezczynność państwa w sprawie regulacji prawnych dotyczących zakładów online. Podczas gdy spółki działające nielegalnie w Internecie rosną w siłę, to firmy działające legalnie na rynku stacjonarnym mają spadki. Jesteśmy jedyną na polskim rynku spółką stacjonarną notującą zwyżki. Były plany, że już 1 stycznia przyszłego roku będzie możliwość organizowania legalnych zakładów w Internecie, ale ustawa wciąż nie została przesłana do parlamentu.
[b]Czy to ważna ustawa? [/b]