Podobnie jak wśród firm o kapitalizacji powyżej 5 mld zł, także w drugiej kategorii (1–5 mld zł) akcji o dodatnich stopach zwrotu w minionym roku jest jak na lekarstwo – zaledwie siedem. Od omówionej wcześniej kategorii odróżnia je jednak profil działalności.
O ile ranking gigantów wygrały przedsiębiorstwa stabilne (a dla niektórych wręcz nudne), to tego samego nie można powiedzieć o zwycięzcy drugiej kategorii. Synthos, którego akcje dały zarobić aż 45,6 proc. w 2011 r., z pewnością nie jest firmą defensywną, niewrażliwą na koniunkturę gospodarczą. Wręcz przeciwnie, jest to czołowy reprezentant branży chemicznej, którą w teorii i w praktyce można uznać za typowo cykliczną, tzn. taką, której kondycja i wyniki są ściśle zależne od wahań w ramach cyklu koniunkturalnego w gospodarce.
Korekta trendu silna, ale chwilowa
Świetne osiągnięcia Synthosu mogą więc być pewnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że to właśnie przecież obawy o światową gospodarkę leżały u podłoża ubiegłorocznej zawieruchy na rynkach. Co prawda w okresie kulminacji tych obaw akcje Synthosu poddały się presji, lecąc w dół szybciej niż cała giełda, ale sytuacja taka miała miejsce zaledwie przez parę tygodni do połowy września. Okres słabości był po prostu zbyt krótki, by zostały całkowicie przekreślone pozytywne skutki wcześniejszej długotrwałej dobrej passy. Podczas gdy w trakcie zawieruchy na przełomie lata i jesieni notowania SNS runęły o 37 proc., to wcześniej od początku roku podrożały aż o 89 proc.
W odróżnieniu od firm omówionych na poprzedniej stronie Synthos znalazł się w gronie zwycięzców nie dlatego, że nadrabiał zaległości względem całego rynku z poprzednich lat, lecz dlatego, że w pierwszej połowie roku zdołał niejako z rozpędu podtrzymać świetną passę. Chemiczny koncern wygrywał rankingi już w poprzednich dwóch latach (2010 i 2009), dystansując rywali pod względem stóp zwrotu. Podczas gdy główne giełdowe indeksy są ciągle sporo poniżej szczytów z 2007 roku, to notowania Synthosu ówczesny rekord pokonały jeszcze w końcu 2010 r., a w minionym roku kontynuowały ustanawianie nowych historycznych maksimów. W odróżnieniu od ustabilizowanych gigantów z pierwszej kategorii SNS był w ostatnich latach wymarzonym obiektem zainteresowania ze strony inwestorów poszukujących silnych, stabilnych trendów. Dopiero sierpniowo-wrześniowy krach boleśnie przerwał ów systematyczny trend, ale zaraz potem walory zaczęły stopniowo wracać do dawnej formy.
Przy okazji omawiania pierwszej kategorii na poprzedniej stronie zwracaliśmy uwagę na kluczowe znaczenie dywidend dla stóp zwrotu. Synthos także zalicza się do grona firm dywidendowych, ale w jego przypadku znaczenie tego czynnika było już stosunkowo niewielkie. Pieniądze wypłacone przez spółkę dodały 2,3 pkt proc. do całorocznej stopy zwrotu, co nie robi wrażenia, biorąc pod uwagę, że stopa ta wyniosła 45,6 proc. Tutaj kluczowe były same zmiany kursu.