Do późnych godzin popołudniowych trwały w poniedziałek ustalenia GPW w sprawie tzw. groszówek, czyli akcji kosztującym poniżej 1 zł. Już od dłuższego czasu przedstawiciele rynku wskazywali, że trzeba tu głębokiej reformy. I doczekali się. Giełda, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, podjęła dosyć radykalne decyzje. – Przyjrzeliśmy się uważnie praktykom stosowanym przez inne giełdy na świecie. Przeprowadziliśmy konsultacje w ramach prac Komitetu ds. rynku papierów udziałowych i w efekcie wypracowaliśmy rozwiązanie, którego celem jest nakłonienie emitentów do podjęcia skutecznych działań zmierzających do eliminacji tzw. zjawiska groszowości – komentuje Adam Maciejewski, prezes GPW. Dodaje, że zmiany będą stopniowe i pozwolą spółkom odpowiednio szybko wdrożyć odpowiednie działania naprawcze.
Akcje powędrują na listę alertów
Giełda wyznaczyła próg „groszowości" akcji spółek na 50 groszy począwszy od stycznia przyszłego roku, a od czwartego kwartału 2014 r. na poziomie 1 zł. Zdecydowała, że spółki groszowe będą kwalifikowane do listy alertów. Dotychczas – oprócz groszówek – trafiały tam również firmy znajdujące się w stanie upadłości lub likwidacji. Jeśli zmiany wejdą w życie, segment ten będzie dedykowany wyłącznie spółkom groszowym.
W interesie inwestorów zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie zmian w sposób stopniowy, dając emitentom odpowiednio dużo czasu na skuteczne wdrożenie działań naprawczych. Adam Maciejewski, prezes GPW
Co w praktyce oznacza to dla takich firm? Jak wyjaśnia GPW, konsekwencją zakwalifikowania akcji (również PDA) danej spółki do listy alertów będzie m.in. usunięcie ich z portfela indeksów oraz przeniesienie do notowań w systemie jednolitym.
Oporni opuszczą giełdę
Kryterium kwalifikacji spółek do listy alertów będzie średni kurs akcji z ostatnich trzech miesięcy. Trzeba podkreślić, że wartość akcji będzie jedynym kryterium kwalifikacji. To oznacza, że warszawska giełda rezygnuje z drugiej z obowiązujących obecnie przesłanek – czyli wysokiej zmienności kursu.