Hossa na obligacjach korporacyjnych

PCC Rokita, Getin Noble, Bank Pocztowy decydują się na emisje obligacji. Ze sporego popytu, szczególnie wśród detalu, skorzystać mogą też Kruk, Best, Alior, Ghelamco i Arctic Paper.

Aktualizacja: 06.05.2016 13:04 Publikacja: 06.05.2016 06:00

Hossa na obligacjach korporacyjnych

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek gkmp Grzegorz Psujek

Ostatnie spektakularne sukcesy ofert obligacji korporacyjnych zaskoczyły samych emitentów, którzy chcą pójść za ciosem i przyspieszają uruchomienie kolejnych transz.

Wykorzystać dobrą okazję

W środę rozpoczęły się zapisy (potrwają do 10 maja) w ofercie publicznej na sześcioletnie obligacje PCC Rokita o wartości 20 mln zł (stałe oprocentowanie w wysokości 5 proc. w skali roku, termin wykupu został wydłużony w porównaniu z poprzednimi emisjami do sześciu lat). Chemiczna firma przyznaje, że widzi duże zainteresowanie inwestorów indywidualnych i nowa oferta jest odpowiedzią na przeprowadzoną pod koniec kwietnia emisję na 25 mln zł, kiedy popyt ponadtrzykrotnie przewyższył ofertę.

Wygląda na to, że na podobny krok zdecydował się Getin Noble Bank, który ledwo zakończył z sukcesem pod koniec kwietnia drugą ofertę obligacji podporządkowanych za 35 mln zł (wcześniej była w marcu na tę samą kwotę, w obu były ponad 20-proc. redukcje), a już w poniedziałek ruszył z kolejną – tym razem na 50 mln zł. Oprocentowanie się nie zmienia i wynosi 5 pkt proc. ponad WIBOR6M, zapadalność nadal jest siedmioletnia. GNB może jeszcze nieraz wyjść na rynek, bo dopiero wykorzystał 100 mln zł z 750 mln zł programu publicznych emisji obligacji.

Dochodzą głosy, że do oferty wrócić może również Kruk, który pod koniec marca w ramach publicznej oferty pozyskał 65 mln zł (stopa redukcji wyniosła 81 proc.). – Decyzja o emisji obligacji na rynku publicznym będzie zależeć od liczby przetargów, w których aktualnie uczestniczymy, a także od dostępności innych źródeł finansowania, np. obligacji prywatnych czy kredytów bankowych. Nie wykluczamy, że wkrótce inwestorzy indywidualni będą mogli nabyć nasze kolejne obligacje na rynku publicznym – mówi Piotr Krupa, prezes Kruka.

Być może na ofertę zdecyduje się też inna firma windykacyjna, czyli Best, który w połowie kwietnia już w ciągu jednego dnia sprzedał wszystkie oferowane obligacje za 50 mln zł (stopa redukcji 50 proc.) i wyczerpał publiczny program wart 300 mln zł. Z kolei Bank Pocztowy już pod koniec maja chce zaoferować inwestorom indywidualnym obligacje za 50 mln zł. Jesienią szykuje też drugą transzę dla detalu, tym razem za około 200 mln zł.

Raczej na kolejną ofertę nie zdecyduje się na razie Alior Bank po dwóch spektakularnych ofertach z kwietnia, kiedy w ciągu kilkunastu godzin sprzedał papiery podporządkowane za 150 mln i 70 mln zł, co na razie wyczerpuje jego potrzeby w zakresie wzmocnienia kapitałów (to główny cel emisji obligacji podporządkowanych przez banki). Program emisji obligacji na 150 mln zł rozważa Arctic Paper a po uplasowaniu dwóch serii po 30 i 50 mln zł powrotu na rynek nie wyklucza Ghelamco.

Kilka zalet obligacji

Każdy przypadek jest inny, ale zdaniem ekspertów można zdiagnozować kilka głównych przyczyn dużego zainteresowania obligacjami. – Dostęp do tej formy finansowania jest relatywnie łatwy, co wynika z sytuacji rynkowej, czyli niskich stóp procentowych. Inwestorzy szukają wyższych rentowności, niż oferują im np. lokaty czy obligacje skarbowe. Poza tym dochodzi niepewność dotycząca rozwoju sytuacji w bankach i dostępności finansowania bankowego. Po wprowadzeniu podatku od aktywów banki koncentrują się na tej bardziej rentownej części portfela, pozwalającej pokryć koszty podatku bankowego – mówi Tomasz Lalik, dyrektor wydziału bankowości inwestycyjnej w DM BDM.

Dodaje, że wprawdzie koszt finansowania obligacjami jest zazwyczaj wyższy niż finansowanie bankowe, ale różnica systematycznie się zmniejsza. – Obligacje są bardziej elastycznym instrumentem, pozwalającym firmom finansować się w sposób, na który banki się nie zgadzają. Zapisy w warunkach emisji obligacji często są mniej restrykcyjne, z kolei banki np. wymagają dodatkowych zabezpieczeń czy kowenantów i zostawiają sobie możliwość wypowiedzenia umowy kredytowej de facto w każdej chwili, o ile nastąpią istotne zdarzenia. Kolejna kwestia do dywersyfikacja źródeł finansowania – zaznacza.

Wzrost zainteresowania klientów detalicznych obligacjami firm wynika także z wejścia na ten rynek kilku znaczących emitentów oraz większego zaangażowania banków w sprzedaż tego typu papierów. – Rynek obligacji zaktywizował też częściowo Catalyst, ale moim zdaniem jego rozwój jest głównie zasługą brokerów, którzy aktywniej promują i oferują tego typu instrumenty – dodaje Wojciech Gąsowski, dyrektor departamentu emisji instrumentów finansowych w Noble Securities.

Będą kolejne oferty

– Popyt wśród inwestorów na obligacje korporacyjne nie słabnie. W naszym domu maklerskim w ostatnim czasie średnie wolumeny sprzedaży sięgają średnio około 100 mln zł miesięcznie, a wśród nabywców przeważają inwestorzy detaliczni. Poszukują oni alternatyw dla niskooprocentowanych depozytów bankowych – dodaje Gąsowski. Jego zdaniem w kolejnych miesiącach nadal będzie można zaobserwować dużą aktywność na rynku obligacji korporacyjnych, zarówno po stronie popytu, jak i podaży. – Zainteresowanie obligacjami korporacyjnymi się utrzymuje, choć ten rynek w Polsce nie jest jeszcze rozwinięty i jest sporo do osiągnięcia – zaznacza.

Noble Securities ma otwarte dwa publiczne programy emisji obligacji. Do wspomnianego GNB niedługo powinna dołączyć oferta obligacji spółki MW Trade, ale parametry tej emisji nie są jeszcze znane. – Równolegle przygotowujemy parę ofert zarówno z naszej grupy kapitałowej, jak i spoza. Staramy się mieć stale obligacje korporacyjne w swojej ofercie – dodaje. – Jestem przekonany, że popyt na obligacje korporacyjne się utrzyma w najbliższych miesiącach. Szykujemy kilka ofert publicznych i prywatnych – wtóruje Lalik.

Rynek prywatnych ofert obligacji zdaniem ekspertów jest zdecydowanie większy pod względem liczby transakcji niż publiczny, ale także prawdopodobnie jeśli chodzi o wartość.

[email protected]

Opinie

Rafał Zdon, wiceprezes, PCC Rokita

Warunki oferowane przez banki powodują, że w strukturze finansowania zwiększamy udział obligacji. Optymalizacja kosztów finansowania jest naturalnym kierunkiem, a obecna polityka banków skłoniła nas do kolejnych emisji papierów dłużnych. Wpływy z emisji obligacji to jeden z filarów tej struktury, poza kredytami, pożyczkami i innymi formami. Na bieżąco monitorujemy i analizujemy sytuację rynkową. Obecne decyzje o emisjach obligacji są efektem podsumowania wad i zalet produktów oferowanych ostatnio przez banki. Wynik jest dla nas jednoznaczny: oferty banków są mało atrakcyjne pod względem zarówno twardych warunków finansowych, jak i wielu zastrzeżeń i obostrzeń, nie zawsze dla nas racjonalnych, a wynikających z zasad działania banków. Ostatnia emisja zakończyła się rekordową, ponad 80-proc. redukcją. Tak duże zainteresowanie sprawiło, że przyspieszyliśmy decyzję o kolejnej transzy. MR

Piotr Miliński analityk, NWAI DM

Inwestorzy indywidualni z entuzjazmem reagują na każdą propozycję inwestycyjną, która obieca im kilkuprocentowy zwrot. Np. GNB sprzedał im obligacje podporządkowane oprocentowane na WIBOR+5 p.p. Tymczasem ceny na Catalyst wskazują, że tego typu papiery powinny oferować premię w wysokości 9–10, a nie 5 p.p. W razie ogłoszenia niewypłacalności spółki zobowiązania wobec obligatariuszy podporządkowanych są zaspokajane niemal na samym końcu. Tego typu papiery mają pierwszeństwo jedynie przed właścicielami spółki. Oznacza to, że obligatariusze podporządkowani nie mogą liczyć na odzyskanie jakichkolwiek środków, jeśli emitent zbankrutuje. Podwyższone ryzyko przekłada się na wyższe odsetki, które musi zapłacić emitent. Na Catalyst różnica w oprocentowaniu między długiem zwykłym a podporządkowanym to 1,5–2 p.p., chociaż bywa większa. MR

Łukasz Bugaj, analityk, DM BOŚ

Największą popularnością cieszą się znani emitenci: uważani są za bezpiecznych, a przy tym oferują nieco większą rentowność niż bezpieczne lokaty lub obligacje skarbowe. W tym kontekście uwagę przykuła niedawna oferta Aliora, ale już w 2013 r. podobna emisja obligacji Orlenu odniosła spektakularny sukces. Zainteresowanie obligacjami korporacyjnym nie jest czymś nowym. Niektórzy w tym podwyższonym zainteresowaniu widzą zagrożenia i rzeczywiście można mieć pewne obawy co do emisji przez mniej wiarygodnych emitentów, którzy chcą wykorzystać dobrą koniunkturę. Można mieć pewien żal, że wciąż nie zaczęła funkcjonować rodzima agencja ratingowa, której idea nie traci na znaczeniu. Popularność obligacji może się pozytywnie przełożyć na rozwój rynku listów zastawnych, co ułatwiłoby bankom oferowanie kredytów hipotecznych o stałym oprocentowaniu. MR

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?