Jeżeli taka koncepcja zostałaby zaaprobowana, a potem zrealizowana, to w 2060 r. zapotrzebowanie energetyczne Czech byłoby w 80 proc. zaspokajane właśnie dzięki energetyce jądrowej.
– Na razie powstają tylko robocze wersje strategii – powiedział cytowany przez „Hospodarske Noviny" Martin Kocourek, minister przemysłu. Jego resort ma przedstawić ostateczną wersję dokumentu przed końcem tego roku. Obecnie rozważane są trzy scenariusze, jednak w każdym z nich zakłada się wzrost mocy elektrowni atomowych. W największym stopniu, bo aż dwukrotnie, miałyby się zwiększyć w latach 2025–2030, czyli w okresie rozbudowy należącej do CEZ elektrowni jądrowej w Temelinie. Firma ma też drugą tego typu siłownię – Dukovany. Produkują łącznie ponad 40 proc. wytwarzanej w Czechach energii elektrycznej.
Obecnie zakłada się, że za 50?lat w Czechach produkowano by dwa razy tyle energii, niż miałoby wynosić zapotrzebowanie kraju. Szacuje się, że w 2060 r. sięgnie około 80 TWh.
Michal Snobr, analityk biura maklerskiego J&T, wątpi jednak, aby Niemcy, które właśnie odchodzą od energetyki atomowej, zgodziły się na jej rozwój w sąsiednich Czechach.
Na razie analitycy z Goldman Sachs nieznacznie obniżyli cenę docelową dla akcji?CEZ z 984 do 976 koron (172,2 zł). Utrzymali rekomendację „neutralnie". W piątek na zamknięciu sesji w Pradze akcje CEZ potaniały o 2,2 proc., do 758 koron (133,7 zł), a w Warszawie – o 2,3 proc., do 131,9 zł.