Niemal 34-proc. marżą brutto na sprzedaży mieszkań pochwalił się w III kw. Dom Development. Ze słów wiceprezesa Janusza Zalewskiego wynika, że na niektórych realizowanych projektach, takich jak osiedla Saska i Derby w Warszawie, firma zarobiła nawet więcej. Ostatni raz podobną rentownością Dom Development mógł się pochwalić na początku 2009 r., rozliczając sprzedaż mieszkań budowanych w czasach hossy na rynku mieszkaniowym. Dziś?o wynikach stanowią projekty?uruchamiane jesienią 2009 r.
– W porównaniu z okresem pierwszych trzech kwartałów 2010 r. nasze przychody zmniejszyły się o 11 proc., do 367,7 mln zł, a zyski wzrosły o niemal 30?proc., do 43,1 mln zł. Wówczas księgowaliśmy sprzedaż mniej rentownych, bo m.in. budowanych po wyższych kosztach wykonawstwa mieszkań. Dziś klientom oddajemy lokale skrojone do obecnych warunków rynkowych – mówi Zalewski.
Analitycy przewidują, że Dom Development zamknie rok z ponad 70 mln zł zysku netto. To prawdopodobny scenariusz, o ile zrealizowana zostanie prognoza spółki co do liczby mieszkań przekazanych nabywcom w IV kw. Jak szacuje Zalewski, w całym roku spółka może przekazać klientom nieco ponad 1250 mieszkań, z czego ponad 418 w ostatnich trzech miesiącach. – Ostatnie miesiące pokazały, że zarówno Dom Development nie ma problemów z logistyką, jak również klienci nie zwlekają z odbiorem kupionych mieszkań – ocenia Jarosław Szanajca, prezes spółki.
Równie dobrze jak rezultaty finansowe prezentują się wyniki sprzedaży mieszkań. W III kw. spółka sprzedała 54?lokale (uwzględniając rezygnacje), a w październiku znalazła nabywców na 169 mieszkań. Szanajca przestrzega jednak, że w IV kw. dynamika wzrostu sprzedaży może widocznie wyhamować. – Sytuacja na rynku jest trudna, popyt osłabł, a podaż mieszkań rośnie – mówi prezes spółki. Właśnie obawą przed spowolnieniem Szanajca uzasadniał mniejszą liczbę nowych inwestycji firmy.
Biorąc pod uwagę kondycję finansową Dom Development wydaje się dobrze przygotowany na ewentualną drugą falę kryzysu. Pod koniec września na koncie spółki było 246,4 mln zł wobec 76 mln zł zadłużenia?odsetkowego o terminie spłaty nie dłuższym niż rok. Ponadto w październiku firma uzyskała 160 mln zł kredytu, którego spłata przypada na koniec 2016 r. Szanajca przekonuje, że spółka ma teraz większy komfort działania i pole manewru przy ewentualnych okazyjnych zakupach. Mających problemy lub mocno przecenionych firm deweloperskich Dom Development przejmować jednak nie będzie. – Nie wierzę w opłacalność, z punktu widzenia naszych akcjonariuszy, takich transakcji – mówi prezes.