– Teraz ponosimy jeszcze koszty związane z inwestycjami, przeprowadzką do nowego zakładu i pozyskaniem klientów na rynku tradycyjnym. Wkrótce te koszty już znikną i wyniki będą lepsze – zapowiada Wąsowicz.

Narastająco, po trzech kwartałach roku obrotowego 2011/2012, Helio miało 87 mln zł sprzedaży. Zarząd spodziewa się, że najpóźniej w perspektywie trzech lat roczne obroty przekroczą 150 mln zł. Wcześniej mówiło się też o dwucyfrowym wyniku netto. – Na razie taki poziom zysku jest niemożliwy do osiągnięcia z powodu trudnej sytuacji w branży. Około 80 proc. ceny wyrobu gotowego stanowi surowiec, a większość surowca kupujemy w dolarach. Tymczasem ta waluta ostatnio mocno podrożała – mówi szef Helio. Podkreśla, że drożejący surowiec musi się przełożyć na zwyżkę cen produktów, bo inaczej mocno ucierpią marże.

Helio rozważa przejęcia spółek spożywczych i przeniesienie ich produkcji do własnego zakładu. – Prowadzimy rozmowy, ale na razie żadne negocjacje nie są bliskie sfinalizowania – zaznacza Wąsowicz.

Niedawno wejście na rynek bakaliowy zapowiedziało Sante. – Szanujemy konkurencję, ale nie obawiamy się rewolucji w branży – mówi Wąsowicz.